Fotografię kontrowersyjnej rzeźby pożyczyłem ze strony Pana Radnego Przybyło
Trzy lata
temu szczury opanowały miejskie przedszkole nr 9. Najpierw poprzednie, a
teraz obecne władze odtrąbiły odwrót z pola bitwy ze szczurami i dla
bezpieczeństwa dzieci przeniosły je do placówek zastępczych w pobliskich
szkołach.
I jest to
jak najbardziej słuszna decyzja.
Wszak
pamiętamy, iż od pierwszego zdechłego szczura zaczęła się w Oranie dżuma*.
Miano
budować nowy budynek dla tego przedszkola za ok. 20 mln złotych, ale w skarbcu
miejskim brak takich pieniędzy. Niestety, nie udało się także ich pozyskanie
poprzez środki pomocowe, bo nasz projekt nie uzyskał z jakiś powodów uznania
darczyńców.
No i
zostaliśmy z niczym. Sorry, ze szczurami, których nie powinno być, nie tylko w
przedszkolu, ale także w mieście, ale są.
I do tej
pory wszystko to jest prozą życia. Miejskiego i urzędniczego. Mieliśmy pecha.
Jako Mielec. Tak w kwestii szczurów, jak i pieniędzy na przedszkole. Bywa.
Ale tak się
nieszczęśliwie złożyło, iż ktoś wpadł na pomysł, by dwieście czy trzysta metrów
od tych szczurów wybudować pomnik rzezi katyńskiej.
I też nie
byłoby w tym nic poruszającego, przynajmniej dla mnie, bo pomnik ma powstać na
terenie kościelnym, a tam ksiądz proboszcz może sobie wybudować nawet
kosmodrom, byle w zgodzie z prawem budowlanym.
I gdyby
ogłosił to w kościele wiernym, przyjęlibyśmy wszyscy ten fakt z różnymi, ale
nie gwałtownymi uczuciami.
Wszak w sąsiednich
parafiach mamy już pomniki św. Jana Pawła II, bł. kard. Wyszyńskiego, bł. ks.
Popiełuszki, śp. Marianny Popiełuszko, nie mówiąc o innych mniejszych
artefaktach coś upamiętniających.
Ale tę
wiadomość ogłoszono zbiorowo „urbi et orbi” , przy czym najważniejszą osobą w
gronie ogłaszającym był prezydent Mielca (nie wspominając już o jego pierwszym
zastępcy).
No i
oczywiście zrobiono z tego zdarzenia, jak każe najnowsza mielecka tradycja
polityczna, film, który opublikowano w mediach.
I tak mi
było trochę nijako, kiedy pomyślałem o tych dwu faktach: szczury i pomnik rzezi
wołyńskiej
Kiedyś, kiedy komisja konkursowa w III RP odrzuciła książkę Piotra
Zychowicza „Wołyń zdradzony, czyli jak dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę
UPA”, bo się
przestraszyła jej okrutnej konkluzji, iż za dopuszczenie do mordów
wołyńskich odpowiada w dużej mierze dowództwo Armii Krajowej, napisałem
poniższy wiersz:
Myszy
wołyńskie
pochowały
się po norach
głęboko
drążyły korytarze by uciec
od pożogi
mordów
od krwi
właśnie
eksperymentowano na ludziach
prowadzono
doświadczenia
wiwisekcje
na
organizmach
dzieci
kobiet mężczyzn starców
szczególnie
interesujące było rozcinanie ciężarnych i ich płodów
myszy nie
mogły patrzeć
nie mogły
mówić
mysz domowa
jest
gatunkiem synantropijnym
przystosowanym
do każdej ludzkiej dewiacji
a
jednak
myszy
wołyńskie
miały obłęd
w oczach
mysia natura
jest
tchórzliwa
mysia natura
jest
milcząca
Główny Urząd
Kontroli Publikacji i Widowisk Mysia 5
odradzający
się Fenix każdego reżimu
zdradził
wołyńskie myszy
zdradził
Wołyń
No i teraz
dowiaduję się, iż Parafia Ducha Świętego wraz z Prezydentem Mielca będzie
czciło pomnikiem pomordowanych Wołynian, Polaków. Jestem za, bo zmarłym,
pomordowanym, należy się pamięć. prawdopodobnie jednak będzie tak, iż za wszystko co
tam było złe, będą odpowiadali upowcy, którzy dzisiaj są Ukraińcami. A o
katastrofalnej polityce dowództwa AK, jak w przypadku Powstania Warszawskiego ,
będzie się milczeć.
Ale te
szczury! Całkiem po sąsiedzku z pomnikiem! Rozumiem, iż miasto dołoży się do
pomnika, jeżeli ma on być okazały i być dumą miasta. Ale na przedszkole nadal
pieniędzy nie będzie.
Bo ja ciągle
się zastanawiam, co jest ważniejsze: czy żeby się rodziły i rosły dzieci, czy
żeby starzy ludzie mieli gdzie pogadać o strasznej przeszłości, nie wnikając w
jej zawiłości, choćby czytaniem książki Zychowicza.
Najlepiej
hura i do przodu.
No i tu
dochodzimy do trzeciego artefaktu z tytułu felietonu – gołej, czerwonej,
kobiecej pupy, żeby być eleganckim.
Gdzieś tam,
w pięknym mieście Busko Zdrój, o wiele piękniejszym i o wiele chętniej
odwiedzanym przez turystów niż Mielec, dla jeszcze większego uatrakcyjnienia
miasta i ściągnięcia jeszcze większej liczby turystów ( w tym na pewno z
Mielca), postawiono w parku czerwoną rzeźbę nagiej, klęczącej kobiety.
Pan Radny
Przybyło, którego bardzo szanuję i wspieram, napisał o tym fakcie w
dramatycznym tonie: ”Tak prezentuje się rzeźba w Busku-Zdroju w ogromnej
większości kwoty sfinansowana z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa
Narodowego, która zgodnie z regulaminem konkursu powstała w celu uczczenia, w
sposób szczególny – trwały i społecznie użyteczny – stulecia odzyskania
niepodległości przez Polskę. Jaka władza - taka rzeźba. O tempora, o mores!”
W odpowiedzi
napisałem: „Rozumiem, iż publikuje Pan w kontekście Pomnika Rzezi Wołyńskiej,
który w Mielcu zbuduje nasza władza . A co do rzeźby, to mnie się podoba taki
akcent szarej codzienności. No ale i Pana rozumiem. Dla Rzeczpospolitej musi
być poważnie i odświętnie i poświęcone.”
No i w
Mielcu będzie patriotycznie i poświęcone. Jak prawdopodobnie Pan Łukasz oczekuje. Co
już odnotowała PCh24 i prawdopodobnie odnotuje Radio Maryja i TV Trwam, a co zupełnie
nie przyniesie wzrostu ruchu turystycznego do Mielca.
Bo powiem
panom radnym, i panu Midurze, który ostro skrytykował mnie i moją wypowiedź,
także, iż są miasta, tak w Polsce, jak w świecie, gdzie buduje się rzeźby by
albo cieszyły oczy, albo jeszcze dodawały uroku krajobrazowi miasta.
I nie są to
rzeźby nadęte patriotyzmem do rozmiarów bliskich pęknięcia, ale czasami bardzo
śmieszne lub też wzbudzające kontrowersje.
I wcale nie
wyklucza to budowy pomników ku czci i pamięci, które stoją często po sąsiedzku.
Tylko kto by
w Polsce/Mielcu zezwolił na budowę rzeźb, które śmieją się z władzy? Zapyta
ktoś: skąd wiadomo, ze śmieją się z władzy? Odpowiem: władza to wie.
Poniżej
rzeźby zachodzących się ze śmiechu facetów z Porto i nagiej pani syreny z
Marbelli.
Ps. A jeśli
za tę polską gołą babę zapłacono po znajomości za dużo (choć nie były to
pieniądze, jak sugeruje pan Midura, z budżetu na zdrowie), to należy
złożyć wniosek do prokuratury.
*(dla mniej
oczytanych, by nie straszyć, podam, ze chodzi o książkę Alberta Camusa)
Poniżej
wykaz mieleckich pomników i rzeźb (choć to zupełna prehistoria Mielca)
Pomnik
Wolności
Pomnik AK
Pomnik –
rzeźba Gryfa Mieleckiego
Pomnik
Żołnierzy Wyklętych
Pomnik Jana
Pawła II
Pomnik
Jerzego Popiełuszki
Pomnik
(ławeczka) Matki Jerzego Popiełuszki – Marianny Popiełuszko
Pomnik Kard.
Wyszyńskiego
Ściana
Katyńska
Mieleckie
rzeźby
Mieleckie
rzeźby Henryka Burzca to pięć rzeźb plenerowych wykonanych w latach 1964-1966:
„Lot”,
„Radość
życia”,
„Biegaczki”,
„Miotacz”
„Tancerka”
I kilka
pomniejszych innych autorów, w tym także rzeźby - konstrukcje metalowe