Szpitale będą mogły się łączyć. Ustawa weszła w życie

2 godzin temu
Zdjęcie: Lekarze ze szpitala na Czarnowie uratowali skrajnie wychłodzonego mężczyznę


Początek dużych zmian w szpitalnictwie. Ustawa, która w środę (17 września) weszła w życie zakłada m.in. możliwość łączenia szpitali. Ma to wpłynąć na lepsze gospodarowanie zasobami oraz dostosowanie struktury placówek do lokalnych potrzeb.

Anna Gil, dyrektor Szpitala Powiatowego w Końskich uważa, iż rozwiązanie jakie przyniosła ustawa jest dobre, ale w praktyce będzie trudne do zrealizowania.

– Sam pomysł jest idealny, ponieważ dzięki temu moglibyśmy racjonalnie wykorzystać zasoby kadrowe i pomieszczeniowe. Również dostępność byłaby znacznie lepsza, gdybyśmy mogli pewne rzeczy zorganizować. Pomysł jest ok, natomiast boję się, iż o ile chodzi o jego realizację będzie bardzo trudno. Bardzo trudno będzie dojść do kompromisu starostom, czy radzie powiatu, by podjąć decyzję o połączeniu dwóch szpitali – uważa Anna Gil.

W podobnym tonie wypowiada się Marek Tombarkiewicz, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Sandomierzu.

– Teoretycznie jest to dobre rozwiązanie, iż małe szpitale z problemami finansowymi, ale także kadrowymi mogłyby się łączyć, konsolidować oddziały, które są niewydolne. Natomiast obawiam się, iż w praktyce to nie będzie miało miejsca. Zawsze są lokalne interesy, nie powiem iż polityczne, ale samorządowe. Każdy samorząd, powiat chce mieć swój szpital, utrzymać jak najwięcej oddziałów, także tutaj będzie duży opór ze strony organów tworzących. Trzeba pamiętać też, iż ta ustawa nie zawiera żadnego mechanizmu oddłużeniowego. To mogłoby być zachętą do łączenia się szpitali – uważa Marek Tombarkiewicz.

Dr n. med. Krzysztof Bidas, dyrektor ds. lecznictwa w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach uważa, iż możliwość łączenia szpitali będzie szansą dla tych, w których działają oddziały położniczo-ginekologiczne.

– Ta ustawa na pewno stanowi jakieś wyjście w dzisiejszych ciężkich czasach szczególnie dla małych szpitali powiatowych, w których porody realizowane są kilka razy w roku. Nie ma w nich pacjentów, ale nie ma też obsady lekarskiej specjalistycznej. W związku z tym stworzenie jednego szpitala w jakimś niewielkim okręgu, który będzie przyjmował pacjentów z kilku powiatów jak najbardziej według mnie ma swoje uzasadnienie – dodał Krzysztof Bidas.

Zadłużone placówki skorzystają z programów naprawczych. Na inwestycje szpitalne przeznaczono 10 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy.

Jak wynika z danych resortu zdrowia, zadłużenie szpitali publicznych w Polsce wynosi w tej chwili 25,4 mld zł. Z tej kwoty ponad 3,4 mld zł to zobowiązania wymagalne, czyli takie, których termin płatności już minął. W najtrudniejszej sytuacji są szpitale powiatowe. Na koniec marca br. ich długi sięgały 8 mld 775 mln zł. W ciągu ostatnich 5 lat zadłużenie to wzrosło o 60 proc., czyli o 3,3 mld zł.

Ustawa zakłada również, iż szpital będzie mógł, za zgodą prezesa NFZ, w ramach danego profilu zamienić tryb pełnej hospitalizacji na leczenie planowe lub jednodniowe.



Idź do oryginalnego materiału