Więcej niż solidny występ – tak oceniany jest start Jakuba Belaka na legendarnym włoskim torze. Za nami druga runda Yamaha R7 Cup Italy.
Podczas minionego weekendu oświęcimski motocyklista startował we Włoszech. Na legendarnym torze Mugello ścigano się w ramach drugiej rundy Yamaha R7 Cup Italy. Mugello jest jednym z najbardziej wymagających i kultowych obiektów wyścigowych w Europie. To właśnie tam Kuba Belak stanął do walki, mierząc się z silnymi reprezentantami nie tylko słonecznej Italii, ale i całą międzynarodową plejadą zawodników. Debiut Kuby na torze Mugello, który dla wielu jest prawdziwym wyzwaniem, trzeba ocenić bardzo pozytywnie. Oświęcimianin pokazał wyścigowy charakter, jechał w świetnym tempie, notując ogromny progres.
Weekend rozpoczął się od sesji treningowych. W pierwszym wolnym treningu Jakub stopniowo poznawał układ toru, kończąc na 17. miejscu. Drugi trening został niestety przerwany już na samym początku. Czerwona flaga uniemożliwiła przejechanie choćby jednego pomiarowego okrążenia, a sesji nie wznowiono. W pierwszych kwalifikacjach motocyklista z Oświęcimia uzyskał 15. czas.
„Nie było najgorzej, ale czułem, iż to dopiero rozgrzewka. Włosi trochę cwaniakowali, unikając wyjazdu jako pierwsi na prostą. Musiałem odnaleźć się w ich stylu jazdy i strategii” – przyznaje Kuba.
Druga sesja kwalifikacyjna przyniosła znaczną poprawę. Kuba Belak zakończył ją na 10. miejscu, co przy pierwszym kontakcie z Mugello jest wynikiem godnym uznania.
„Z każdą sesją czułem się pewniej, tor stawał się coraz bardziej mój” – podkreśla oświęcimianin.
Niedzielny wyścig Jakub rozpoczął z 10. pola. Start nie był idealny, ale w trakcie rywalizacji udało się odzyskać rytm i włączyć do intensywnej walki w środku stawki.
„Kilka razy prowadziłem swoją grupę i próbowałem pociągnąć chłopaków do wspólnego pościgu za samotnie jadącym zawodnikiem, ale Włosi nie chcieli współpracować. Ciągle atakowali, co tylko spowalniało naszą grupę” – mówi Kuba.
Wyścig nie obył się bez kontrowersji. Podczas jednej z żółtych flag Jakub został wyprzedzony przez dwóch rywali, którzy później zostali ukarani.
„Gdyby było jedno okrążenie więcej, prawdopodobnie udałoby się dogonić tego zawodnika jadącego przed nami. Taka jest jednak ta seria, nieprzewidywalna i pełna emocji. Jestem zadowolony z progresu. Mugello to trudny tor, ale tempo było dobre. Wiem nad czym pracować przed kolejnymi rundami” – kończy oświęcimianin
Jest przekonany, iż doświadczenie zdobyte w Mugello zaprocentuje w kolejnych rundach. Ostatecznie Jakub ukończył wyścig na 11. miejscu, zdobywając cenne punkty. Kolejna runda Yamaha R7 Cup Italy zbliża się wielkimi krokami. Kuba zapowiada, iż powalczy o czołowe pozycje.