Szymon Łyczko, piłkarz Stali Rzeszów: Czuję się dobrze po obu stronach boiska

1 dzień temu
18-letni Szymon Łyczko jest jednym z motorów napędowych ofensywnie grającej Stali. (Fot. Robert Skalski/Stal Rzeszów)

Rozmowa z SZYMONEM ŁYCZKĄ, skrzydłowym biało-niebieskich, którzy po czterech meczach bez wygranej odkuli się w spotkaniu ze Zniczem Pruszków, triumfując 2-1

PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA

– Duży kamień z serca spadł wam po wygranej ze Zniczem?

– Myślę, iż nie kamień z serca, ale na pewno długo wyczekiwaliśmy tego upragnionego zwycięstwa, które na pewno da nam motywację na kolejne mecze. Chcemy przypieczętować tę rundę zwycięstwami.

– Oglądając mecz, miałem wrażenie, iż pruszkowianie, choć momentami potrafili nieźle pograć, postawili wam przede wszystkim trudne warunki fizyczne.

– Tak, było widać ze strony przeciwnika większą fizyczność, zwłaszcza w pojedynkach siłowych. Po prostu Znicz dobrze prezentuje się w tym stylu dość mocno fizycznym, gra dłuższym podaniem. Oczywiście nie ujmując przeciwnikowi, ale to na pewno jeden z jego formatów gry. Rywal zawiesił wysoko poprzeczkę, ale dawaliśmy sobie radę i udowodniliśmy, iż byliśmy lepszym zespołem.

– Można powiedzieć, iż również pomogło wam szczęście?

– Tak, zwłaszcza w jednej sytuacji Znicza, tej sam na sam z bramkarzem. Na szczęście Krzysztof Bąkowski uchronił nas od straty gola. My też mieliśmy okazje, może mniej klarowne, ale nie było ich mało. Szczęście nam dopisało, ale czasami trzeba trochę szczęścia do zwycięstwa.

– Inne zespoły przygotowując się na mecze ze Stalą Rzeszów, za każdym razem podkreślają wasze mocne skrzydła. W analizach pojawia się m.in. twoje nazwisko. Masz świadomość, iż rywale rozpracowują twoje walory gry jeden na jeden?

– Myślę, iż na tym poziomie wszystkie mecze są analizowane i każdy zawodnik jest indywidualnie analizowany. Jestem tego świadomy, iż rywale mogą mnie analizować, ale nie wpływa to na mnie negatywnie, zdecydowanie bardziej pozytywnie.

– Ty zaś podpatrujesz, jakie cechy ma obrońca, na którego przyjdzie ci grać?

– Zdarza się, nie za każdym razem, ale gdy czuje, iż będzie mi to potrzebne, iż może mi to dać jakąś przewagę nad przeciwnikiem, to analizuję rywali.

– Jak sądzisz, dlaczego w poprzednich czterech meczach ugraliście tylko punkt? Może z Polonią Warszawa nie wyglądaliście korzystnie, ale z Ruchem Chorzów czy ŁKS-em Łódź wasza gra nie wyglądała najgorzej.

– Bardziej brakowało nam kreatywności w ataku. Mieliśmy problem w konstruowaniu akcji, tak, żeby doszło do jakichś konkretnych sytuacji. Myślę, iż to przeważyło bardziej niż sama finalizacja.

– Jedziesz teraz na mecze reprezentacji Polski do lat 19. To dla ciebie kolejne powołanie. Jakie masz cele na trzy towarzyskie mecze na turnieju w Hiszpanii?

– Najważniejsze jest, żeby grać w kadrze jak najwięcej i zbierać doświadczenie, bo nie każdy ma szansę grać, choćby przeciwko Portugalii. Reprezentacja to bardzo fajne miejsce, żeby dodatkowo się rozwijać i bardziej poznawać świat piłkarski.

– Zawsze rozpoczynasz mecze na prawej pomocy. Ostatnio da się też zauważyć, iż w trakcie gry zmieniasz stronę. Wolisz grać na prawej czy lewej flance?

– Ciężki temat, bo praktycznie od początku gram na prawym skrzydle, natomiast na lewej flance czuje się równie dobrze, może choćby lepiej, bo mam niezłą prawą nogę i mogę zrobić więcej, np. zejść do środka czy dryblować bardziej pod linię. Myślę, iż to zależy bardziej od meczu i od przeciwnika, jednak czuję się dobrze po obu stronach.

Idź do oryginalnego materiału