Coraz więcej skarg dociera od klientów korzystających z przejazdów w Gnieźnie. Jak się okazuje, niektórzy kierowcy współpracujący z aplikacją BOLT podobno stosują nieuczciwe praktyki – przyjmują zlecenia, by po chwili anulować kurs i zaproponować wyższą stawkę „poza systemem”. Jeden z takich przypadków wzbudził szczególne emocje.
Jak działa „metoda na BOLTa”?
Klient zamówił przejazd przez BOLT o godzinie 00:45 – trasa 12 km za ok. 38 zł. Po pół godziny oczekiwania pierwszy kierowca (Pan Rafał – imię zmienione) anulował kurs. Kolejny, Pan Darek – imię zmienione – z firmy taksówkarskiej, przyjął zlecenie, ale po kilku minutach zaproponował przez aplikację przejazd za 50 zł, bez użycia BOLT i taksometru, po czym również anulował kurs. W efekcie pasażerowie stracili 45 minut i zostali zmuszeni do skorzystania z droższej oferty.
Dlaczego to problem?
- Oszustwo na klientach – Zamiast uczciwie realizować kursy po stałych stawkach BOLT, kierowcy celowo anulują przejazdy, by narzucić wyższe ceny.
- Omijanie podatków? – Rozliczenie „poza taksometrem” może budzić wątpliwości co do legalności rozliczeń z Urzędem Skarbowym.
- Ryzyko dla pasażerów – Osoby w pilnej sytuacji (np. jadące do szpitala) mogą zostać pozostawione bez transportu.
Reakcja firmy taksówkarskiej
Właściciel firmy skomentował sprawę, podkreślając, iż jego firma oferuje tradycyjne taksówki, a nie przejazdy przez BOLT, i zasugerował, by skargi kierować do samej platformy. Jednak klienci zwracają uwagę, iż kierowca świadomie korzystał z aplikacji BOLT, by później „przejąć” klienta poza systemem.
Czy takie praktyki są karane?
- BOLT może nałożyć karę (25 zł) na klienta za anulowanie kursu, ale nie wiadomo, czy kierowcy ponoszą konsekwencje.
- US może zainteresować się niejasnymi rozliczeniami (płatności gotówką bez fiskalizacji).
Czy to odosobniony przypadek?
Niektóre opinie wskazują, iż Pan Darek zwykle dostarcza dobrą usługę, jednak ta sytuacja pokazuje, iż niektórzy kierowcy wolą „grać” na systemie, zamiast uczciwie konkurować. Do naszej redakcji w ciągu ostatnich kilku dni wpłynęły 4 informacje od niezadowolonych klientów, którzy opisali podobne praktyki tego samego kierowcy. W opiniach Google danej firmy pojawiły się natomiast 2 dwa wpisy na ten temat.
Czy taksówkarze w Gnieźnie naginają zasady, czy po prostu „radzą sobie” w trudnym rynku? Sprawa budzi emocje i pokazuje, iż rynek transportu wymaga większej transparentności. Bez wątpienia usługi przewozów na aplikacje jak Uber czy BOLT są ogromną konkurencją dla tradycyjnych taksówek. Do kontrowersyjnych sytuacji dochodzi szczególnie w miastach średniej wielkości, gdzie społeczność taksówkarska stanowi bardzo hermetyczne grono. Jak sytuacja rozwinie się w Gnieźnie? Na to pytanie odpowiedź poznamy z upływem czasu.