Tarnobrzeg znów musi dopłacić do systemu odbioru i zagospodarowania odpadów. Wpływy z opłat od mieszkańców nie wystarczyły na pokrycie rosnących kosztów, dlatego miasto sięgnie do własnej kasy. Szacuje się, iż dopłata z budżetu wyniesie około 1,2–1,3 miliona złotych. Uchwałę w tej sprawie radni przyjęli jednogłośnie na ostatniej sesji.
Z danych Urzędu Miasta wynika, iż od stycznia do września br. koszty funkcjonowania systemu sięgnęły 10,33 mln zł, przy wpływach z opłat na poziomie 9,65 mln zł. Do tego dochodzą zaległości w wysokości 235 tys. zł należności głównej i blisko 48 tys. zł odsetek. W porównaniu z ubiegłym rokiem wydatki wzrosły o około 15 procent.
System obejmuje ponad 33 tysiące mieszkańców, z czego ponad połowa gospodarstw jednorodzinnych korzysta z kompostowników. Stawki pozostają bez zmian – 32 zł od osoby w zabudowie jednorodzinnej bez kompostownika i w blokach oraz 29 zł dla mieszkańców, którzy kompostują odpady bio.
Jak tłumaczą urzędnicy, dopłata pochodzi z dochodów własnych gminy, a więc z miejskiej kasy, i ma zapewnić ciągłość odbioru śmieci bez konieczności podnoszenia opłat.














