Dziś przypada Światowy Dzień Walki z Rakiem. Nowotwór jelita grubego jest jednym z najczęściej występujących w naszym społeczeństwie – rocznie stawianych jest około 19 tysięcy nowych rozpoznań.
– Jednym z czynników ryzyka jest styl odżywiania się – mówi kierownik I Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Leczenia Żywieniowego prof. Witold Zgodziński. – Niestety trzeba powiedzieć, iż większość chorób, które rozpoznajemy co roku, to choroby w zdecydowanie zaawansowanej formie. Tacy pacjenci potrzebują leczenia wielospecjalistycznego. Często rozpoczynamy leczenie od operacji, od chirurgicznego usunięcia choroby nowotworowej. Później niestety pacjenci często potrzebują leczenia uzupełniającego w postaci chemioterapii.
Profilaktyka niezwykle ważna
– jeżeli chodzi o raka jelita grubego, są programy przesiewowe – wskazuje Adam Alzubedi, asystent w I Klinice Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Leczenia Żywieniowego. – Powyżej 50. roku życia powinno się wykonać kolonoskopię, o ile nie ma się obciążeń. Takim obciążeniem jest rodzinne występowanie raka jelita grubego – wtedy te badania powinniśmy wykonywać już od 40. roku życia. Obserwujemy niepokojącą tendencję zachorowań na raka jelita grubego u coraz młodszej populacji. W związku z tym wydaje mi się, iż powinniśmy pamiętać, żeby taką profilaktykę, czyli to badanie, przeprowadzić. jeżeli chodzi o leczenie, im wcześniej się coś wykryje, tym efekty leczenia i jego sposób są lepsze i mniej obciążające.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Operacja w asyście robota chirurgicznego
Jakie są objawy?
– Większość chorób nowotworowych na początku nie daje tak naprawdę objawów. Objawy raka jelita grubego są różne w zależności od tego, w którym odcinku jelita grubego zlokalizowana jest choroba – zaznacza prof. Witold Zgodziński. – Najczęściej dotyczą one obecności krwi w stolcu, jakiegoś śluzu, ale to również nieregularność wypróżnień, naprzemienne biegunki i zaparcia. Pacjenci czasami skarżą się na osłabienie, które wynika z niedokrwistości, z anemii, która jest jednym z pierwszych objawów choroby.
– Leczyłam się na nowotwór płuca – opowiada pani Teresa. – Miałam problemy, świąd pod pachą i oczywiście bardzo traciłam siły. Zaczęłam mieć też problemy z płytkami krwi. Zostałam zoperowana w czerwcu. Po operacji płuc była dalsza diagnoza. Bo to już takie prawo serii, później było wykonane badanie ze wskazaniem, iż trzeba udać na kolonoskopię. Lekarz poinformował mnie, iż powinnam natychmiast zgłosić się na chirurgię i poddać się operacji. Byłam zdziwiona, iż miałam za niecały miesiąc następną operację. Dochodząc do siebie, o ile chodzi o fizyczność, było nieźle. W tej chwili jestem poddawana chemioterapii, minimum przez pół roku.
Robot pomaga w operacjach
– Robota Versius mamy od około półtora roku, a operujemy na nim od około roku – mówi dr Paweł Polski z I Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Leczenia Żywieniowego. – Przy długich operacjach ramiona robotyczne bardzo ułatwiają pracę z uwagi na to, iż są stabilne i nie męczą się. Poza tym drobne, precyzyjne ruchy, które maskują drobne drżenia ręki chirurga, pozwalają na bardzo szczegółowe preparowanie tkanek. Jest to duże ułatwienie.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów – przyznaje Adam Alzubedi. – Bardzo skróciło to nam hospitalizację. Pacjenci szybciej powracają do zdrowia, do samodzielnego funkcjonowania i szybciej mówimy, iż w dobie zabiegu operacyjnego, a później w dobie po są to pacjenci, którzy są w stanie w pełni wydolnie zadbać sami o siebie, o potrzeby fizjologiczne, wstać, chodzić, spożywać posiłki. Mimo iż zabiegi potrafią być bardzo duże i długie, potrafią trwać i po 7 godzin, wypis udaje się nam zrealizować do trzeciej doby po zabiegu operacyjnym.
Dziś operację jelita grubego z wykorzystaniem robota przeszedł 63-letni pacjent.
LilKa / opr. WM
Na zdjęciach: operacja jelita grubego w USK4 i akcja edukacyjna w Klinicznym Oddziale Pneumonologii, Alergologii, Onkologii Pulmonologicznej i Chorób Wewnętrznych USK4, fot. Iwona Burdzanowska