Tomasz Pozorski: Czujemy niedosyt

sokolkleczew.pl 2 godzin temu

Mecz Sokoła z KKS-em Kalisz w Kleczewie nie wyłonił lepszej drużyny, ale obu z nich dostarczył sporo materiału do analizy. Spotkanie toczyło się w zaskakująco dobrych warunkach, co po ostatnich opadach śniegu wcale nie było takie oczywiste. I właśnie od tego zaczęli swoje wypowiedzi obaj szkoleniowcy.

Damian Nowak, szkoleniowiec KKS-u Kalisz, podkreślał jakość przygotowanej murawy. – Gratuluję gospodarzom przygotowania boiska. Przy takiej pogodzie trudno było spodziewać się dobrego placu, a warunki, w jakich przyszło nam rywalizować okazały się naprawdę dobre – mówił. W ocenie trenera jego zespół potrzebował czasu, by wejść na adekwatny poziom gry. – Początek w naszym wykonaniu był niemrawy, mało intensywny. Dopiero później zaczęliśmy wyglądać lepiej i szybciej operować piłką.

Nowak wskazał także na brak wykończenia pod bramką Sokoła. – W drugiej połowie, w trzeciej tercji boiska, mogliśmy zrobić znacznie więcej. Dochodziliśmy pod pole karne, ale zabrakło konkretów. Dlatego skończyło się 0:0.
Na koniec odniósł się do kibiców: – Brawa należą się naszym fanom, którzy wszędzie za nami jeżdżą i zawsze nas wspierają. Zimą czeka nas dużo pracy, by w przyszłym roku prezentować się lepiej.

Szacunek dla pracy wykonanej przy murawie okazał również trener Sokoła Kleczew, Tomasz Pozorski. Podkreślił, iż w przygotowania zaangażowało się wiele osób. – Przyłączam się do słów trenera Nowaka. Wszyscy włożyli w to mnóstwo pracy, na czele z panią dyrektor OSiR-u, która sama chwyciła za łopatę. Dziękujemy też kibicom, bo i oni pomagali. Patrząc na to, co było jeszcze w środę, warunki do gry były dziś naprawdę dobre – mówił.

Pozorski podkreślał, iż jego zespół miał przygotowany plan na spotkanie. – Mieliśmy kilka pomysłów na to, jak reagować na rozwiązania KKS-u. Momentami realizowaliśmy to bardzo dobrze, choć nie brakowało chwil, w których przeciwnik potrafił grać swoje.
Największy niedosyt zostawiły sytuacje z początku spotkania. – W pierwszym kwadransie stworzyliśmy trzy świetne okazje, choćby tę Konrada Kargula-Grobli. Kapitalnie zachował się jednak Maciej Krakowiak. Pamiętam mecz w Kaliszu – wtedy też był Man of the match. Dziś znów pokazał klasę.

Mimo niewykorzystanych szans szkoleniowiec Sokoła nie krył, iż punkt również trzeba docenić.
Szanujemy ten remis. Patrzymy już jednak na czwartek i mecz z rezerwami ŁKS-u Łódź. To dla nas bardzo ważne spotkanie, a najważniejsze będzie nastawienie mentalne. Oczekuję dobrej reakcji na niedosyt po dzisiejszym remisie.

Idź do oryginalnego materiału