Cracovia zremisowała 0:0 z Rakowem Częstochowa na inauguracje rundy wiosennej. – Szanujemy ten punkt, bo drużyna na niego zasłużyła – uważa Dawid Kroczek, trener Cracovii.
– Przyszło nam się mierzyć z bardzo wymagającym rywalem i muszę bardzo pochwalić zespół za to spotkanie. Jedna i druga drużyna mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Nie był to zamknięty mecz, oba zespoły dążyły do zdobycia 3 punktów. Początek z naszej strony był odważny, zdecydowaliśmy się na mocne rozpoczęcie i skoki pressingowe. Kilka razy po odbiorach doprowadziliśmy do uderzeń na bramkę. Nasze działania obronne były jednymi z najbardziej skutecznych odkąd tu jestem. Nie dopuszczaliśmy do zbyt wielu sytuacji bramkowych. II połowa była już dużo bardziej otwarta z obu stron. Oba zespoły chciały wygrać, było więcej przestrzeni między liniami, jedna bramka zamknęłaby mecz. Szanujemy ten punkt, bo drużyna na niego zasłużyła – analizował na gorąco trener Dawid Kroczek.
Kibice Cracovii mogli być zadowoleni, bo po roku do gry wrócił Kacper Śmiglewski.
– Podjęliśmy decyzję o jego występie, bo zasłużył na to, by wyjść w pierwszym składzie. Nie miało to dla mnie znaczenia, iż jest młodzieżowcem. Wiadomo, iż ma sporo elementów, które należy poprawić. Będzie jednak dla nas wzmocnieniem, jeżeli chodzi o siłę ofensywną – zapewnia Kroczek.
Do końca ze spotkania nie był zadowolony Marek Papszun, trener Rakowa.
– Czekaliśmy na start, ale te pierwsze mecze nie są łatwe i piękne pewnie też nie. To był mecz walki, spodziewaliśmy się takiego, dużej intensywności rywala, przygotowania motorycznego i to widzieliśmy. Obie drużyny walczyły, starały się, ale nie było wiele sytuacji ,klasyczny mecz na 0:0, trochę strzałów, koło 30, mogło coś przypadkowego wpaść, ale finalnie zakończyło się remisem. Jesteśmy umiarkowanie zadowoleni, wiemy jaki to jest teren, na Cracovii te mecze nam się nie układały.