Łukasz Baliński: Mistrzów jesieni o awans pytać należy, więc co na to grający trener Adamietz Kadłub?
Patryk Sowiński: Od początku zakładaliśmy, iż możemy być w czołówce. Nie spodziewaliśmy się jednak, iż będzie aż tak dobrze, a jedyne dwie straty punktów wynikać będą z remisów. W trakcie sezonu czuliśmy, iż radzimy sobie coraz lepiej, tym bardziej, iż na starcie mieliśmy głównie ciężkich rywali. Ale zobaczyliśmy, iż jesteśmy w stanie wygrywać również i te mecze. Wszystko więc wskazuje na to, iż będziemy jednym z głównych faworytów do awansu. I z rozmów w trakcie jesieni z osobami, które są decyzyjne w klubie, wynikło, iż skoro jest szansa gry wyżej to chcemy spróbować.
Wy skład już teraz, jak na „okręgówkę”, macie imponujący. Będą jednak jeszcze jakieś wzmocnienia?
– Na razie nie chcę o tym mówić. Zobaczymy co się wydarzy w zimę, na razie zachowam to dla siebie, może jeszcze czymś zaskoczymy. Niemniej już dochodzą mnie głosy, iż różni zawodnicy sondują czy mogliby do nas przejść. Jest teraz taki „mały boom na Kadłub”, co pewnie jeszcze rok temu wydawałoby się jakąś abstrakcją. Teraz rzeczywiście jesteśmy dość ciekawym miejscem, ale zobaczymy co się wydarzy. Pewnie niedługo siądziemy we wspólnym gronie, w zarządzie i porozmawiamy co dalej.
Jak ocenia pan pierwszą rundą w kontekście całych rozgrywek?
– Na pewno ciężko jest porównać okręgówkę do 4 ligi w której jeszcze do niedawna sam grałem. Niemniej uważam, iż jest w tej parę ekip w naszych rozgrywkach, które byłyby w stanie utrzymać się na wyższym z tych poziomów. Wiadomo, iż u nas Stal Zawadzkie i TOR Dobrzeń Wielki do końca będą się biły o najwyższe cele. Rezerwy Stali Brzeg wzmocnione chłopakami z pierwszej kadry też są bardzo trudnym zespołem. KS Krasiejów poczynił interesujące wzmocnienia, ale coś tam nie do końca zagrało.
No właśnie team spod Ozimka to dla mnie chyba największe zaskoczenie in minus jesieni.
– Dobrze weszli w sezon, bo wygrali 18:0 w wojewódzkim Pucharze Polski i myśleliśmy, iż pójdą za ciosem. Ale nie przełożyło się to na ligę. Potem jednak mieli świetną serię, wiec na wiosnę powinni być groźni. I nie jest wykluczone, iż do końca będą walczyć o awans, bo ta różnica jest duża, ale przed nami 15 kolejek, tak iż naprawdę można jeszcze sporo punktów zyskać, jak i oczywiście potracić.
Na plus za to beniaminkowie na czele z wami.
– Żubry Smarchowice Śląskie to interesujący zespół, który dobrze korzysta ze swojego specyficznego boiska. Swornica Czarnowąsy Opole bazuje na młodych chłopakach i ma bardzo interesującego trenera Marcina Niemczyka, który fajnie z nimi pracuje. LZS Ligota Turawska też nie pokazał ostatniego słowa. To jest duży plus tej ligi, iż beniaminkowie pokazali, iż nie są tylko chłopcami do bicia, każdy walczy o jak najwyższe cele.
Jedyne co wam się tej jesieni nie udało to chyba w jakiś sposób mecz w wojewódzkim PP, który zremisowaliście z LZS-em Starościn aż 7:7 i przegraliście dopiero w karnych.
– Faktycznie, z tego okresu możemy żałować w zasadzie tylko tego meczu, który był prawdziwą huśtawką emocji. W pewnym momencie, już w samej końcówce, byliśmy chyba zbyt pewni, tego, iż przejdziemy dalej, ale piłka nożna znowu pokazała, jak jest nieobliczalna. Niemniej dostaliśmy też dobrą nauczkę i wiedzieliśmy, iż czeka nas dużo do poprawy w defensywie. Postaramy się w przyszłym sezonie jeszcze raz powalczyć w tych rozgrywkach.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

1 godzina temu













