W Diecezjalnej Szkole Podstawowej i Liceum Humanistycznym w Nysie zostały zniszczone piwnice szkole, w których znajdowały się m.in. magazyny, archiwum, ale też siłowania czy szkolne szatnie.
To przeszło 800 m2 pomieszczeń, które trzeba było uprzątnąć i wysuszyć.
– To osuszanie przez cały czas trwa, a potem czeka nas gruntowny remont. W jednej części szkoły był magazyn Banku Żywności, archiwum, pomieszczenia socjalne, magazyn i duże szatnie. W drugiej części siłownia i też szatnie uczniowskie. Jest to wyczyszczone i tak naprawdę na ten moment są to dwie duże przestrzenie, które wymagają totalnego remontu, adekwatnie do zbicia do stanu surowego – mówi ks. Artur Juzwa, dyrektor diecezjalnych szkół w Nysie.
Obecnie największym problemem w placówce jest brak szatni.
– Za chwilę rozpocznie się taka pogoda, która będzie zmuszała uczniów do zmieniania butów, a już teraz problemem jest brak miejsca na powieszenie kurtek. Trzeba zatem zorganizować szatnie. Na tyle mamy wąskie korytarze w szkołach diecezjalnych i też warunki bezpieczeństwa i higieny pracy nie do końca pozwalają nam na to, aby właśnie tam utworzyć szatnie. Stoję przed takim logistycznym wyzwaniem, jak zorganizować te szatnie i gdzie – dodaje dyrektor diecezjalnych szkół w Nysie.
W szkole jest też problem z ogrzewaniem. Co prawda działa ono w taki sposób, iż w budynku jest ciepło, ale nie można nim sterować. Sterowniki zostały bowiem uszkodzone podczas powodzi.
Koszty napraw i remontów szacuje się na kilka milionów złotych. jeżeli ktoś chce wesprzeć odbudowę szkoły, proszony jest o bezpośredni kontakt z placówką.
ks. Artur Juzwa:
Więcej informacji na ten temat:
Autor: MGP