
Dużo działo się w starciu Świdniczanki z Pogonią – Sokołem Lubaczów. Zielono – biało – czerwoni, przez dużą część meczu musieli grać w osłabieniu i skończyło się to dla nich stratą trzech bramek i trzech punktów. Trener Łukasz Jankowski, na pomeczowej konferencji prasowej kwestionował decyzję arbitra o wyrzuceniu z boiska Krzysztofa Figla.
Zawodnik “Świdni” wyleciał z placu gry w 20 min. rywalizacji. 180 sekund później jego koledzy stracili pierwszą bramkę. Z rzutu wolnego przymierzył Yehor Kromykh, dając miejscowym prowadzenie. Kolejne trafienia oglądaliśmy już w drugiej odsłonie rywalizacji. W 51 min. na 2:0 podwyższył Łukasz Mazurek i wprowadził więcej spokoju w szeregi Pogoni – Sokoła. Tyle tylko, iż dziewięć minut później zmącił go Bartłomiej Poleszak. Były gracz Avii Świdnik zaliczył kontaktowe trafienie, a wówczas i on, i jego koledzy uwierzyli, iż mogą coś ugrać na boisku w Lubaczowie. Efekt? Trafienie na 2:2, którego, niestety, nie uznał arbiter spotkania, odgwizdując pozycję spaloną gracza gości. W samej końcówce kibice gospodarzy znów mieli powody do zadowolenia. Wynik meczu ustalił wówczas Mateusz Bielenda.
– Czerwona kartka wpłynęła na przebieg meczu, ale z tego co wiem, a będziemy to jeszcze oglądać i analizować, to nie było kontaktu obrońcy z napastnikiem – skomentował spotkanie Łukasz Jankowski, trener Świdniczanki. – O dziwo w dziesięciu zaczęliśmy sobie lepiej radzić niż w jedenastu. Mieliśmy trzy, fajne akcje, po których mogliśmy się lepiej zachować. Na drugą połowę przeorganizowaliśmy się i po stracie bramki na 2:0 udało nam się strzelić gola kontaktowego. Po nieuznanym trafieniu na 2:2 nie wróciliśmy już do meczu i przeciwnik odniósł zasłużone zwycięstwo.
Pogoń – Sokół Lubaczów – Świdniczanka Świdnik 3:1 (1:0)
Kromykh 23′, Mazurek 51′, Bielenda 90′ – Poleszak 60′
Świdniczanka: Śliwka, Fedoruk (Łuczuk 82′), Tymosiak, Woder, Poleszak, Kopczyński, Futa (Sienicki 72′), Konojacki, Szymala, Kutyła, Figiel
czerwona kartka: Figiel 20′
fot. KS Świdniczanka

3 godzin temu

















