Tusk pod ostrzałem. Czy ma prawo cieszyć się z polskiego astronauty?

3 tygodni temu

Powrót Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, drugiego Polaka w kosmosie, na Ziemię po misji Ax-4 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) stał się okazją do kolejnej politycznej burzy.

Premier Donald Tusk, który z entuzjazmem komentował to wydarzenie, spotkał się z falą krytyki ze strony polityków i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Ich zarzuty koncentrują się na rzekomej niestosowności reakcji premiera oraz na tym, iż transmitował swoje komentarze za pośrednictwem „nielegalnie przejętej” TVP. Czy Tusk rzeczywiście przekroczył granice, czy też mamy do czynienia z politycznym wykorzystywaniem narodowego sukcesu?

25 czerwca 2025 roku Sławosz Uznański-Wiśniewski wyruszył na ISS w ramach misji Ax-4, stając się pierwszym Polakiem na tej stacji i drugim w kosmosie po Mirosławie Hermaszewskim. Po 18 dniach na orbicie, 15 lipca kapsuła Dragon Grace bezpiecznie wodowała na Pacyfiku. Premier Tusk, obserwując lądowanie, podzielił się swoją euforią na platformie X: „No i wylądował! Witamy w domu (…) Chyba się udało. No, Bogu dzięki, chyba wszystko okej”. W nagraniu, które zamieścił, widać go oglądającego transmisję w studiu TVP, co wywołało lawinę komentarzy.

Politycy i sympatycy PiS nie szczędzili Tuskowi krytyki, zarzucając mu trywializowanie historycznego momentu. Błażej Poboży zasugerował, iż konto premiera powinno być oznaczone jako „parodystyczne”, a Jacek Protasiewicz porównał jego reakcję do „nowej serii Gogglebox”, określając ją jako „mało zabawną”. Janusz Korwin-Mikke poszedł dalej, pytając: „Czy my mamy jeszcze premiera, czy już tylko komentatora telewizyjnego?”. Wiktor Świetlik ironizował, iż Tusk „ma zajęcie” dzięki dużemu telewizorowi, a Bartłomiej Graczak stwierdził: „On ma nas za idiotów”. Blanka Aleksowska oceniła, iż to „desperackie próby ocieplenia zszarganego wizerunku”.

Krytycy premiera podnoszą również kwestię TVP, określając ją jako „nielegalnie przejętą” przez obecny rząd. W ich narracji Tusk wykorzystuje państwową telewizję do budowania swojego wizerunku, co ma być dowodem na brak powagi w podejściu do tak znaczącego wydarzenia.

Kontrowersje wokół reakcji Tuska wpisują się w szerszy spór o to, komu należy przypisać zasługi za misję Uznańskiego-Wiśniewskiego. Sympatycy PiS, jak @HubnerrMax, twierdzą, iż to rząd PiS umożliwił lot, zwiększając składki na program kosmiczny i wspierając Centrum GovTech, które później zlikwidowano. @WygrajmyPolske posunął się dalej, oskarżając media sprzyjające obecnej władzy o przypisywanie Tuskowi sukcesu, który rzekomo należy do PiS: „Kiedy rząd PiS dogrywał lot polskiego astronauty na ISS, szczujnia wyła, gryzła i pluła”.

Z drugiej strony, Tusk podkreślał znaczenie misji dla polskiej nauki i technologii. Podczas wideopołączenia z astronautą 2 lipca 2025 roku mówił: „Chcę, żebyś wiedział, iż wszyscy wyczekujemy twojego powrotu na Ziemię i do Polski”. Podkreślał także inspiracyjny wymiar misji dla młodych Polaków, co podzielał prezydent Andrzej Duda, pisząc: „Wielki dzień dla światowej nauki. Wielki dzień dla Polski!”.

Misja Uznańskiego-Wiśniewskiego, która mogła być momentem narodowej dumy, stała się polem politycznej walki. Oskarżenia o „żenujący spektakl” i „propagandę” ze strony Tuska kontrastują z jego próbami przedstawienia wydarzenia jako sukcesu całej Polski. Krytyka ze strony PiS wydaje się koncentrować nie na samym fakcie wyrażenia radości, ale na formie i kontekście politycznym, w tym sporze o kontrolę nad TVP. Tymczasem Uznański-Wiśniewski, w swoim wpisie po lądowaniu, apelował o jedność: „Kosmos zawsze jednoczył ludzi. Zabieram dziś z Ziemi cząstkę każdego z was”.

Reakcja Tuska na powrót polskiego astronauty miała być wyrazem entuzjazmu i dumy, ale stała się pretekstem do politycznych ataków. Oskarżenia o trywializowanie wydarzenia i wykorzystywanie go do celów wizerunkowych pokazują, jak głęboko spolaryzowana jest polska scena polityczna. Zamiast świętować sukces nauki, debata skupiła się na wzajemnych oskarżeniach. Czy Polska może jeszcze znaleźć wspólną płaszczyznę do celebrowania takich osiągnięć? Misja Uznańskiego-Wiśniewskiego pokazuje, iż kosmos może inspirować, ale na Ziemi wciąż dominują podziały.

Idź do oryginalnego materiału