“Tusk wiedział o zagrożeniu powodziami już 10 września”

2 godzin temu

IMGW przekazało premierowi Donaldowi Tuskowi ostrzeżenia o niebezpiecznych zjawiskach pogodowych już 10 września; gdyby Tusk wtedy zareagował, można byłoby ograniczyć tragedię mieszkańców – ocenił poseł PiS Kacper Płażyński. Dodał, iż nie ma decyzji ws. wniosku o powołanie komisji śledczej w tej sprawie.

Posłowie PiS: Kacper Płażyński i Jan Mosiński na konferencji prasowej poinformowali, iż w poniedziałek odbyli kontrolę poselską w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) w Warszawie, gdzie rozmawiali z dyrektorami instytucji o powodziach w południowo-zachodniej Polsce.

Jak przekazał Płażyński, z kontroli wynika, iż 10 września “już przed godziną 15:00 takie ostrzeżenia o bardzo niebezpiecznych zjawiskach pogodowych, które szykują się w Polsce, były przekazywane bezpośrednio do premiera Donalda Tuska, a każdego kolejnego dnia po tej powodzi ostrzeżenia trzeciego stopnia i metrologiczne, i hydrologiczne, były przekazywane i do Tuska, i do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, i do całego szeregu ministrów służb państwowych”.

Dodał, iż 10 września “również europejskie służby przekazały pierwsze komunikaty o tym, iż grozi nam powódź na południu Polski”. Mosiński powiedział, iż “europejski system ostrzegania przed zagrożeniami powodziami (działający w ramach systemu satelitarnego Copernicus – PAP) przekazał stosowne notyfikacje dotyczące pięciu rzek w Polsce”. Płażyński podkreślił, iż 10 września także IMGW “w swoich kilkunastu komunikatach prasowych informowała media o tym, iż grozi Polsce poważna powódź na południu”.

W ocenie Płażyńskiego, zarządzanie kryzysowe, które nadzoruje Tusk, “zupełnie nie tylko nie zdało egzaminu, ale wręcz nie działało”. Wymienił m.in brak alertów RCB i planów ewakuacji. Podkreślił, iż premier “naraził dziesiątki tysięcy ludzi na dodatkowe straty i materialne, i zdrowia”.

“Gdyby premier podjął działania, które miał przepisane już 10/11 września, można byłoby ograniczyć wymiar tragedii, nieszczęść mieszkańców” – ocenił Płażyński. Poseł PiS powiedział, iż Tusk miał świadomość powagi sytuacji i dokumenty ją potwierdzające. Pytał, dlaczego czeskie służby “już od ponad tygodnia przygotowywały się do nadejścia tego bardzo trudnego sprawdzianu, kataklizmu, którego nie dało się w pewnym sensie uniknąć, bo nie mamy wpływu na pogodę, ale tam już wojsko, służby działały od tygodnia”.

Płażyński przytoczył w tej sprawie wypowiedzi premiera z początku kryzysu powodziowego. 13 września Tusk podkreślił, iż nie można lekceważyć potencjalnych zagrożeń związanych z prognozowanymi intensywnymi opadami. “Chcę jednak powiedzieć, iż dzisiaj nie ma powodu, aby przewidywać zdarzenia w jakiejś skali, która by powodowała zagrożenie na terenie całego kraju. jeżeli się można czegoś spodziewać – i na to chcemy być przygotowani – to oczywiście lokalnych podtopień czy tzw. powodzi błyskawicznych, a wiec zlokalizowanych w jakimś miejscu” – powiedział premier. Szef rządu zapewnił wtedy, iż prognozy pogody “nie są przesadnie alarmujące”. “Nie lekceważymy oczywiście żadnego sygnału” – zaznaczył, nawiązując do sytuacji z 1997 r.

W zeszłym tygodniu wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja) apelował o powołanie komisji śledczej w sprawie poczynań rządu względem powodzi. “Wydaje mi się, iż mamy do czynienia z dużymi zaniedbaniami w związku z powodzią. To materiał na jakąś komisję śledczą, która powinna powstać po tej powodzi. Mamy kilka wątków” – podkreślił Bosak.

Pytany przez PAP, czy klub PiS również rozważa wniosek o powołanie komisji śledczej, Płażyński odpowiedział, iż “takiej decyzji politycznej po naszej stronie jeszcze nie ma, nic mi o tym nie wiadomo”. Dodał jednak, iż “przeszło mu to przez myśl”.

Poseł PiS podkreślił, iż biorąc pod uwagę, jak w obecnej kadencji wyglądały komisję śledcze, PiS nie chciałby wykorzystywać publicznych pieniędzy do ogrywania “kolejnej medialnej szopki”. W jego ocenie, potrzeba wyciągnąć polityczne i prawne konsekwencje, ale nie wie, czy forma komisji śledczej sprawdziłaby się “na tym etapie, kiedy jeszcze za mało wiemy, choć wiemy już dużo, żeby podejmować tak ostre decyzje”.

Idź do oryginalnego materiału