W siedzibie Wielkopolskiej Izby Lekarskiej została otwarta sala imienia doktora Andrzeja Baszkowskiego. W uroczystości wzięła udział rodzina, przyjaciele, znajomi przedstawiciele samorządu lekarzy i lekarzy dentystów oraz współpracownicy doktora.
Podczas uroczystości doktora Baszkowskiego wspominała jego rodzina- żona lek. Ewa Baszkowska, córka Joanna oraz syn Iwo. Przemówienia wygłosili także- prezes ORL WIL Krzysztof Kordel, wiceprezes ORL WIL Jacek Zabielski, sekretarz ORL WIL Elżbieta Marcinkowska oraz prof. Piotr Dylewicz, który z doktorem działał w samorządzie lekarzy i lekarzy dentystów w pierwszych latach po jego odrodzeniu, ponadto razem studiowali.
Samorząd lekarzy i lekarzy dentystów, choć bardzo istotny to zaledwie część życia pana doktora. Podczas uroczystości swoje wspomnienia wygłosili także jego przyjaciele- dr prawa Antoni Rost oraz konsul Andrzej Kareński, którzy opowiedzieli o prywatnej stronie jego życia.
Doktor nauk medycznych Andrzej Baszkowski był lekarzem dentystą. Przez przeszło trzy dekady nieprzerwanie zasiadał w Okręgowej Radzie Lekarskiej Wielkopolskiej Izby Lekarskiej. Blisko dwadzieścia lat w strukturach Naczelnej Izby Lekarskiej. To założyciel i redaktor naczelny Biuletynu Informacyjnego Wielkopolskiej Izby Lekarskiej. Biuletyn, jak mówi jego rodzina był jego trzecim dzieckiem.
Wielkopolska Izba Lekarska miała dla niego szczególne miejsce w sercu. Samorządność lekarska była dla Pana doktora priorytetem i pracował nad jej utrzymaniem i rozwojem. Zapytany o to, co trzeba mieć w sobie, by pracować na rzecz samorządu lekarzy i lekarzy dentystów zawsze powtarzał, iż „Trzeba mieć jakiś odpowiedni gen”.
Współautor monografii „Wielkopolska Izba Lekarska. Tradycja i współczesność 1921-1999”, autor książek „Od negacji po kompromis. Skutki wprowadzenia powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych na życie zawodowe lekarzy polskich do roku 1950” oraz „Wielkopolska Izba Lekarska. Tradycja i współczesność 2000-2019”.
Jak mówią jego najbliżsi – kochał książki, pochłaniał ich kilka naraz, zawsze miał przy sobie „Przygody dobrego Wojaka Szwejka” na poprawę nastroju. Uwielbiał podróże. Zwiedził bez mała cały świat od Japonii, Chin po Amerykę Północną i Południową, a także uwielbianą część południowej Azji, z bardziej nieoczywistych miejsc był w Afganistanie czy Iranie. Uwielbiał muzykę, Gershwina, Griega bardzo wzruszał się przy Chopinie. Zachwycał się pięknem porcelany, antyków, obrazów, uwielbiał sztukę i miał o nich dużą wędzę.
Był patriotą, często miał łzy w oczach, gdy nasi sportowcy zdobywali pierwsze miejsce i słyszał Mazurka Dąbrowskiego, potrafił po nocach nie spać oglądając naszych siatkarzy, koszykarzy, piłkę nożną czy Adama Małysza. Lubił grać w brydża, szczególnie na co miesięcznych spotkaniach z przyjaciółmi. Uwielbiał żartować, potrafił każdą sytuację skomentować dowcipem, odpowiednią anegdotą albo cytatem
Doktor Andrzej Baszkowski został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi i najwyższym odznaczeniem samorządu zawodowego lekarzy „Meritus Pro Medicis”. W 2019 r. podczas gali 30-lecia odrodzenia samorządu lekarskiego odebrał Statuetkę imienia Józefa Strusia.