Kaliskie siatkarki wciąż bez przełamania. W poniedziałkowy wieczór Energa MKS Kalisz doznał czwartej z rzędu porażki przegrywając z UNI Opole 1:3. Pierwszego seta przyjezdne wygrały do 20-tu. Najbardziej zacięta była druga odsłona wygrana przez kaliszanki na przewagi 28:26. Niestety potem znów górą były rywalki, które w trzecim gwałtownie wypracowały kilkupunktową przewagę i zwyciężyły do 19-tu. W czwartej partii były jeszcze skuteczniejsze i pozwoliły MKS-owi zdobyć zaledwie 15 punktów. Jak przyznał radiuCENTRUM trener MKS-u Przemysław Michalczyk jego podopieczne od początku miały duże kłopoty w przyjęciu:
"Gdybyśmy zrealizowali to co założyliśmy, iż odrzucimy rywalki od siatki to na pewno ta walka byłaby większa i nie tylko na wysokich piłkach. Niestety to im się udało, a nie nam. Wkradł nam się chaos pod kątem przyjęcia i potem był problem z dokładnym wystawieniem i skończeniem ataków. Te dwie główne przyczyny porażki to słabe przyjęcie i zagrywka".
Najlepszą zawodniczką meczu została atakująca UNI Katarzyna Zaroślińska-Król, która zdobyła aż 31 punktów. Tym samym UNI wywiozło z Kalisza komplet punktów, a kaliski zespół wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie. Póki co z dorobkiem zaledwie jednego oczka kaliszanki zajmują jedenaste, przedostatnie miejsce w tabeli TAURON Ligi. W następnej serii 26 października MKS zmierzy się na wyjeździe z ostatnim w zestawieniu Sokołem Mogilno.
Energa MKS Kalisz - UNI Opole 1-3 (20:25, 28:26, 19:25, 15:25)
Energa MKS Kalisz: Wawrzyniak 2, Nowacka 10, Kubacka 9, Sikorska 22, Dite 3, Pol 5 oraz Mazur (libero), Nastawska, Makarowska-Kulej 1, Szumera 7.
UNI Opole: Bińczycka 4, McCall 8, Kecher 12, Zaroślińska-Król 31, Diouf 17, Cygan 8 oraz Adamek (libero), Reiter 5, Pamuła 1, Matsumoto.