W niedzielę, 11 lutego, w parafii św. Michała Archanioła w Bridgeport w Connecticut odbyły się uroczyste obchody upamiętniające 84. rocznicę pierwszej zsyłki Polaków na Syberię. Wzięli w nich udział przedstawiciele polskich władz oraz środowisk polonijnych z całego wschodniego wybrzeża USA.
Polonia pamięta
Obchody rozpoczęła uroczysta msza św., którą odprawił ks. Tomasz Przybył w asyście o. Norberta Siwińskiego, proboszcza parafii św. Michała Archanioła w Bridgeport. O oprawę muzyczną nabożeństwa zadbał Chór św. Faustyny prowadzony przez Joannę Kocab, który wykonał takie pieśni jak: „Gaude Mater Polonia”, „Uwierz, Polsko”, „Modlitwa obozowa”, „Ballada o polskim żołnierzu”, „Polskich wojsk Hetmanka”, „Gdzie są kwiaty z tamtych lat” i hymn „Boże, coś Polskę”. Gościnnie wystąpiła też Schola Hosanna z parafii św. Jana Kantego w Clifton, NJ.
Gości na uroczystości powitała Izabela Pardo-Małecka. Chór Polonia Paderewski z New Britain pod dyrekcją Klaudii Naumowicz-Niewiadomskiej wykonał hymny Polski i USA. Następnie głos zabrała inicjatorka i główna organizatorka obchodów Helena Knapczyk, która w historii swego życia ma również zapisaną syberyjską kartę. Również jej mąż, śp. mjr Wincenty Knapczyk, był Sybirakiem. W dalszej kolejności krótkie przemówienia wygłosili konsul generalny RP w Nowym Jorku Adrian Kubicki oraz ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski.
Warto nadmienić, iż wśród uczestników przybyłych na obchody był szeroki przekrój nie tylko przedstawicieli polonijnych organizacji, ale i pokoleń. Licznie stawili się weterani na czele z naczelnym komendantem Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce Tadeuszem Antoniakiem, przedstawiciele Kongresu Polonii Amerykańskiej, Związku Narodowego Polski, Parady Pułaskiego – zarówno członkowie lokalnych komitetów, jak i Wielki Marszałek 87. Parady Pułaskiego Piotr Praszkowicz, reprezentanci harcerstwa oraz polonijnych szkół, nie tylko z Connecticut, ale też z New Jersey. Obecny był też legendarny wokalista Stan Borys, a także liczna Polonia, dla której pamięć o tragicznych wydarzeniach sprzed ponad ośmiu dekad wciąż jest ważna, wpisana w pojęcie tożsamości narodowej i polskiego dziedzictwa.
Historia, która przetrwa
Po części oficjalnej przyszła kolej na program artystyczny, który zainaugurował „Hymn Sybiraków” w wykonaniu Angeliki Sidorowicz. Następnie wystąpili uczniowie Polskiej Szkoły im. św. Stanisława Kostki z Wallington, NJ oraz lokalnych szkół z Connecticut: Szkoły Języka Polskiego im. św. Jana Pawła II w New Britain, Polskiej Szkoły Sobotniej im. Adama Mickiewicza w Stamford, Polskiej Szkoły Sobotniej im. św. Jana Pawła II w New Haven, Szkoły Kultury i Języka Polskiego im. św. Jana Pawła II w Bridgeport i Polskiej Szkoły Dokształcającej im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Derby. Część artystyczną zakończyło kilka utworów w wykonaniu chóru z New Britain, w tym „Roty”.
Uroczystość zwieńczona została poczęstunkiem, który był okazją do spotkania i posłuchania opowieści z nieludzkiej ziemi, którymi dzieliła się zarówno Helena Knapczyk, jak i pozostali Sybiracy: Teresa Plawska, Władysław Slanda, Józefa Huwel.
„Uroczystość w kościele św. Michała w Bridgeport była bardzo wzruszającym i symbolicznym wydarzeniem, które pozwoliło Polonii zgromadzonej na miejscu uczcić pamięć ofiar i podzielić się historią. Część artystyczna, która nastąpiła po mszy, była głębokim sposobem na wyrażenie szacunku dla tych, którzy ucierpieli w wyniku wywózki na Syberię. Kontynuowanie upamiętniania tych wydarzeń jest kluczowe, aby pamięć o ofiarach oraz ich cierpieniu nie została zapomniana. Dzięki takim inicjatywom możemy uczcić pamięć tych, którzy stracili życie lub cierpieli w wyniku wywózki na Syberię, oraz podkreślić znaczenie solidarności i pamięci historycznej dla naszej wspólnoty” – napisał po uroczystości w mediach społecznościowych Stan Borys, bardzo trafnie podsumowując zarówno samą uroczystość, jak i jej wagę dla przetrwania pamięci o tych, którzy już nigdy nie wrócili do swych domów…
Joanna Szybiak
Fot. Facebook
Na nieludzkiej ziemi…
10 lutego 1940 roku z polecenia władz sowieckich rozpoczęła się pierwsza deportacja Polaków na Sybir, po której nastąpiły trzy kolejne. W latach 1940-1941 ponad 140 tysięcy mieszkańców Polski wywieziono w wagonach zwierzęcych w głąb ZSRR, m.in do Kraju Krasnojarskiego, Komi, obwodu archangielskiego, swierdłowskiego oraz irkuckiego. Ci, którzy przeżyli transport, zostali zmuszeni do niewolniczej pracy przy wyrębie lasów i budowie linii kolejowych oraz w kopalniach.
Wśród deportowanych były rodziny wojskowych, urzędników, pracowników służby leśnej i kolei. Władza dostrzegała w nich zagrożenie, ponieważ jako wykształceni i świadomi obywatele mogli próbować walczyć z systemem komunistycznym.
W czerwcu 1940 roku wywózki objęły przede wszystkim Polaków (w tym osoby żydowskiego pochodzenia) ze środkowej i zachodniej części kraju, którzy po rozpoczęciu II wojny światowej w 1939 roku uciekli na wschód przed Niemcami.
Niecały rok później, 22 maja 1941 roku, rozpoczęła się kolejna masowa deportacja. Tym razem dotknęła mieszkańców Małopolski wschodniej oraz rodzin osób wywiezionych w 1940 roku. W czerwcu 1941 r. doszło do wywózki obywateli państw nadbałtyckich, w tym Polaków na Wileńszczyźnie.
Ostatnia fala deportacji miała miejsce w nocy z 19 na 20 czerwca 1941 i dotknęła Polaków z tzw. Zachodniej Białorusi (województwo białostockie i poleskie). Akcji nie przeprowadzono do końca z powodu wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej, która rozpoczęła się zaledwie dwa dni po rozpoczęciu deportacji.
Deportacje Polaków w głąb ZSRS z lat 1940-1941 nie były ostatnimi. Po wkroczeniu Armii Czerwonej w 1944 roku na tereny wcześniej okupowane przez Niemców wywiezieni zostali żołnierze AK oraz ludność cywilna.
Choroby, wycieńczenie, głód i brutalność funkcjonariuszy NKWD przyczyniły się do wielu zgonów. Dopiero w 1942 roku pewnej liczbie zesłanych udało się dołączyć do armii generała Andresa i opuścić ZSRR. Większość Polaków wróciła do kraju po zakończeniu wojny oraz w ramach przeprowadzanych do końca lat 50. akcji repatriacyjnych.