Urzędnicy zwęzili drogę. W ciągu 24 godzin doszło tam do dwóch wypadków (ZDJĘCIA)

6 godzin temu

Na ul. Junackiej w Krakowie, będącej przedłużeniem ul. Królowej Jadwigi i jednym z głównych dojazdów w kierunku Balic oraz centrum miasta, wprowadzono nową organizację ruchu. Na jezdni pojawiła się szykana, która wymusza omijanie środkiem jezdni. W ciągu pierwszych 24 godzin od ustawienia elementu doszło w tym miejscu do dwóch kolizji.

Wracamy do sprawy, którą opisalismy w tym tygodniu. Na odcinku ul. Junackiej zamontowano plastikową wysepkę ze słupkiem i oznakowaniem nakazującym omijanie jej z lewej strony – z wyłączeniem rowerów. Ruch na ulicy został tym samym ograniczony do jednego pasa, co utrudnia swobodne mijanie się pojazdów. W miejscu, gdzie wcześniej nie odnotowywano kolizji, doszło do dwóch zdarzeń drogowych w ciągu doby od montażu nowej infrastruktury.

Zwężenie bez zapowiedzi. Efekt? Dwa wypadki

W czwartek, 23 maja, mieszkańcy zauważyli niespodziewaną zmianę: na środku jezdni, pomiędzy ulicami Pylną i Wilczy Stok, ustawiono plastikową wysepkę ze słupkiem. Nowe oznakowanie nakazuje omijać ją z lewej strony – z wyjątkiem rowerów, które mogą jechać prosto. Na miejscu nie pojawiły się żadne ekipy remontowe, nie było komunikatów ani znaków ostrzegających o zmianie organizacji ruchu. Tylko słupek, żółta wysepka i nowe zasady.

Już po kilkunastu godzinach od montażu doszło do kolizji. Zderzyły się dwa samochody osobowe. Zniszczenia były poważne, a na miejsce wezwano patrol drogówki. Następnego dnia doszło do kolejnego wypadku. Oba zdarzenia miały miejsce w obrębie nowo utworzonego zwężenia. Wcześniej – jak wynika z danych z policyjnej mapy wypadków – takich zdarzeń w tym miejscu nie było w ogóle.

Już kilkanaście godzin po montażu plastikowej szykany doszło do pierwszego zdarzenia. Drugie miało miejsce następnego dnia rano, fot. Czytelnik
fot. Czytelnik

Mieszkańcy: to nie przypadek, to urzędnicze niechlujstwo

Reakcja mieszkańców była natychmiastowa. W mediach społecznościowych zaroiło się od komentarzy, zdjęć i żądań wyjaśnień. Pojawiły się pytania o sens tej zmiany, brak konsultacji, całkowite pominięcie mieszkańców w procesie decyzyjnym.

– To nie jest żadna strefa zamieszkania, tylko główny dojazd do centrum i na lotnisko. Tędy jeżdżą autobusy, śmieciarki, karetki. A teraz mamy korek i dwa rozbite samochody – komentuje jeden z mieszkańców. – Progi zamontowano w zeszłym roku. Teraz je zdemontowano i w zamian zrobiono coś, co nie tylko nie poprawia bezpieczeństwa, ale je pogarsza.

Co dokładnie pojawiło się na Junackiej? Żółta, plastikowa szykana z nakazem omijania z lewej strony (nie dotyczy rowerzystów), zestaw znaków ograniczających prędkość do 30 km/h oraz znak ostrzegający o „zwężeniu jezdni – 20 m”. Problem w tym, iż całość stoi na łuku, w cieniu drzew, a oznakowanie jest słabo widoczne – szczególnie po zmroku.

fot. Czytelnik

ZDMK: to nie my. Tylko zamontowaliśmy znaki

Do sprawy – po naszym zapytaniu – odniósł sie Zarząd Dróg Miasta Krakowa. Jak czytamy w oświadczeniu przesłanym do redakcji „ZDMK tylko zamontował nowe oznakowanie w terenie” – W sprawie organizacji ruchu na ul. Junackiej prosimy o kontakt do Wydziału Gospodarki Komunalnej i Infrastruktury UMK – Miejskiego Inżyniera Ruchu gdyż to ta miejska jednostka przygotowała ten projekt – przekazała miejska jednostka.

Ktoś usunął progi. Teraz płacą wszyscy

Niepokój okolicznych mieszkańców budzi również tempo i sposób wprowadzania zmian. Przypomnijmy – jeszcze w zeszłym roku na tej samej ulicy zamontowano progi zwalniające, które miały ograniczyć prędkość po wcześniejszym wypadku. Montaż poprzedzony był analizami i interwencjami mieszkańców. Teraz – bez żadnego komunikatu – progi zniknęły. Zastąpiono je szykaną, która już po pierwszej dobie „zadziałała” – tyle iż odwrotnie, niż zakładano.

Na grupach osiedlowych pojawiają się spekulacje, iż zmiana miała związek z wnioskiem dewelopera o pozwolenie na budowę. Inni wskazują na presję kilku mieszkańców pobliskich domów, którzy narzekali na hałas przy przejeżdżaniu przez progi.

– Tylko iż teraz hałas i zagrożenie mamy wszyscy. Bo samochody się nie mieszczą, kierowcy się nie widzą, a piraci drogowi i tak pojadą drugim pasem – mówi jeden z komentujących.

Mieszkańcy domagają się cofnięcia zmian

Coraz więcej osób zapowiada interwencje – pisma do inżyniera ruchu, wnioski o przywrócenie poprzedniego układu drogi, wezwania do naprawy błędnych decyzji. W sieci krążą też propozycje konkretnych rozwiązań: od fotoradarów, przez progi sinusoidalne, po przywrócenie progów z lepszym oznakowaniem. Ale najczęściej pojawia się jedno zdanie: „zabrali nam bezpieczną ulicę i dali korki, wypadki i chaos”.

Redakcja KRKNews.pl czeka na oficjalne stanowisko Miejskiego Inżyniera Ruchu. Oczekujemy również wyjaśnień ze strony władz miasta – kto podjął decyzję, dlaczego nie poinformowano mieszkańców i kto odpowiada za skutki tej zmiany.

Jarek Strzeboński

Idź do oryginalnego materiału