Międzynarodowy Fundusz Walutowy proponuje rewolucyjne zmiany w polskim systemie podatkowym. Według rekomendacji MFW, obecny podatek od nieruchomości powinien zostać zastąpiony podatkiem katastralnym, co mogłoby oznaczać wzrost opłat choćby o 10000% dla przeciętnego właściciela mieszkania.
Fot. Shutterstock
Skala zmian
Właściciel 50-metrowego mieszkania, który w tej chwili płaci 56 złotych rocznie, musiałby się liczyć z podatkiem rzędu 6000 złotych przy stawce 1% wartości nieruchomości. Dla posiadaczy domów jednorodzinnych obciążenia byłyby jeszcze wyższe – choćby 10000 złotych rocznie za dom warty milion złotych.
Stanowisko rządu
Ministerstwo Finansów oficjalnie zaprzecza planom wprowadzenia podatku katastralnego, wskazując na brak odpowiedniej infrastruktury i trudności techniczne. Jednak presja ze strony MFW na zwiększenie dochodów budżetowych rośnie.
Wprowadzenie podatku katastralnego mogłoby dramatycznie wpłynąć na rynek nieruchomości i strukturę własności w Polsce. Wielu właścicieli, szczególnie emerytów i osób o niższych dochodach, mogłoby być zmuszonych do sprzedaży swoich mieszkań, nie będąc w stanie udźwignąć nowych obciążeń finansowych. To z kolei mogłoby prowadzić do znaczących zmian demograficznych w centrach miast.
Nowy podatek mógłby też istotnie zmienić model oszczędzania i inwestowania Polaków. Nieruchomości, dotychczas postrzegane jako bezpieczna przystań dla oszczędności, mogłyby stracić na atrakcyjności, co wymusiłoby poszukiwanie alternatywnych form lokowania kapitału i zabezpieczenia emerytalnego.
Wzrost obciążeń podatkowych mógłby również prowadzić do pogłębienia nierówności społecznych. Podczas gdy zamożniejsi właściciele będą w stanie dostosować się do nowych warunków, mniej zamożne rodziny mogą zostać zmuszone do rezygnacji z własności na rzecz najmu, co w długiej perspektywie może wpłynąć na międzypokoleniowy transfer majątku i mobilność społeczną.