Od początku roku w wielu miastach wprowadzono ostrzejsze zasady dotyczące nieprawidłowego parkowania. Straż miejska i policja mogą szybciej niż dotąd zdecydować o odholowaniu pojazdu, a koszty takiej interwencji potrafią zaskoczyć choćby doświadczonych kierowców. Wystarczy kilka minut postoju w niewłaściwym miejscu, by rachunek urósł do kilkuset złotych.

Fot. Warszawa w Pigułce
To temat, który dotyczy każdego kierowcy – niezależnie od marki auta i doświadczenia za kierownicą.
Dlaczego wprowadzono ostrzejsze zasady
Samorządy i zarządcy dróg podkreślają, iż powodem zaostrzenia działań jest bezpieczeństwo. Nieprawidłowo zaparkowane samochody:
• blokują przejazd służbom,
• ograniczają widoczność pieszym i kierowcom,
• utrudniają dojazd do szkół, przedszkoli i szpitali,
• tamują ruch wąskich uliczek osiedlowych.
W wielu miastach zdecydowano, iż zamiast długich pouczeń, szybciej będą stosowane blokady i odholowania.
Kiedy auto może zostać odholowane natychmiast
Przepisy przewidują szereg sytuacji, w których funkcjonariusz może zamówić lawetę bez żadnego ostrzeżenia. Do najczęstszych należą:
• parkowanie na zakazie zagrażające bezpieczeństwu,
• zastawienie wyjazdu z posesji lub drogi pożarowej,
• zatrzymanie na przejściu dla pieszych lub 10 metrów przed nim,
• blokowanie torowiska lub skrzyżowania,
• pozostawienie auta w zatoczce autobusowej,
• uniemożliwienie przejazdu karetek i straży pożarnej.
Nowością jest to, iż w wielu miastach dopuszczono natychmiastowe działanie, gdy samochód „rażąco utrudnia ruch”.
Ile kosztuje odholowanie i przechowywanie auta
To największy szok dla kierowców. Stawki wywozu i dziennego przechowywania rosną wraz z inflacją i corocznymi uchwałami rad miejskich.
Typowe kwoty to:
• od 550 do 750 zł – samo odholowanie pojazdu osobowego,
• od 60 do 100 zł za każdy dzień przechowywania na parkingu strzeżonym,
• dodatkowo mandat za wykroczenie – często 100–500 zł.
Łatwo policzyć, iż jeden nieuważny postój może kosztować ponad tysiąc złotych.
Dlaczego choćby „krótkie zatrzymanie” może skończyć się wysokim rachunkiem
Kierowcy często mówią: „wyskoczyłem tylko na chwilę”. Niestety w praktyce:
• dyspozytor może wysłać lawetę, zanim zdążysz wrócić,
• odwołanie interwencji nie zawsze jest możliwe,
• jeżeli laweta ruszyła do załadunku – opłata obowiązuje,
• strażnicy coraz rzadziej czekają, aż kierowca wróci.
Dotyczy to zwłaszcza szkół, przedszkoli i miejsc o dużym natężeniu ruchu.
Co możesz zrobić, żeby uniknąć odholowania
• zawsze parkuj w miejscu wyraźnie oznaczonym,
• nie zatrzymuj się na zakazie „na minutkę”,
• zwracaj uwagę, czy nie blokujesz chodnika – pieszy musi mieć minimum 1,5 metra przejścia,
• unikaj parkowania „na rogu”, przy przejściach i skrzyżowaniach,
• jeżeli musisz gwałtownie podjechać – wybieraj zatoczki lub legalne postoje typu „Kiss & Ride”.
Szczególnie ostrożni powinni być rodzice podwożący dzieci pod szkoły – tam interwencje są najczęstsze.
Co to oznacza dla kierowców
Nowe zasady to realna zmiana, która uderza w portfele tych, którzy parkują „jak zawsze”.
Najważniejsze skutki:
• odholowanie auta jest szybsze i częstsze niż w poprzednich latach,
• wykroczenia parkingowe są traktowane poważniej,
• koszty interwencji są wysokie i regularnie rosną,
• nie ma znaczenia, iż „to było tylko na chwilę” – liczy się naruszenie przepisu.
Warto zmienić przyzwyczajenia, zanim zmienią Twój domowy budżet. Parkowanie w niedozwolonych miejscach nigdy nie było opłacalne, ale teraz może kosztować naprawdę dużo. Lepiej przejść dodatkowe 50 metrów niż płacić kilkaset złotych za lawetę.

1 godzina temu








