„Uwięzieni” na czwartym piętrze. Windy będą, ale nie dla wszystkich

10 godzin temu

Nadchodzące zmiany w przepisach budowlanych mogą znacząco wpłynąć na sposób projektowania i realizacji inwestycji mieszkaniowych w Polsce. Projekt nowego rozporządzenia Ministra Rozwoju i Technologii przewiduje obowiązek montażu wind w większości nowych budynków wielorodzinnych oraz użyteczności publicznej.

Dotyczyć ma to nie tylko deweloperów, ale również wspólnot, spółdzielni i inwestorów indywidualnych. Cel? Ułatwienie dostępu i poprawa standardów dostępności, szczególnie dla osób starszych i z niepełnosprawnościami.

Więźniowie najwyższego piętra bez windy

Dotychczas przepisy nie wymagały montażu wind w budynkach do czterech kondygnacji, co przez dekady było normą w polskim budownictwie mieszkaniowym. Dla wielu osób życie na czwartym piętrze bez windy stało się codziennością – wymagającą fizycznie, ale z czasem akceptowaną.

Jednak wystarczy choroba, podeszły wiek lub zwykłe zakupy z cięższymi torbami czy nowymi meblami, by czwarte piętro zamieniło się w przeszkodę nie do pokonania. Nowe przepisy mają to zmienić, nakładając obowiązek instalacji wind już od trzeciej kondygnacji. Rząd tłumaczy to troską o osoby, które z powodu barier architektonicznych zostały niejako „uwięzione” we własnych mieszkaniach.

Krytycy jednak podnoszą, iż rozwiązanie dobre w teorii, w praktyce może oznaczać ogromne wydatki i skomplikowane remonty, które nie zawsze da się zrealizować. Zwłaszcza w starszych budynkach, czy kamienicach, które często widnieją w rejestrze zabytków.

– Na czwartym piętrze bez dostępu do windy mieszkam w zasadzie od dziecka – opowiada pan Mirek z opolskiej Malinki. – Po 20 latach mieszkania z rodzicami, oni wybudowali dom, nie mieli już siły na te schody, a ja zostałem przysłowiowym więźniem czwartego piętra. Jestem jeszcze młody, ale pierwsze problemy z brakiem dostępu do windy odczułem, kiedy urodziła mi się córka. Częste wizyty u lekarza, rehabilitacje i wchodzenie góra dół kilka razy dziennie, nierzadko z wózkiem, bo nasz budynek wózkowni nie ma. A w zasadzie ma, ale jest tam pomieszczenie dla sprzątaczek. Po intensywnym dniu pracy, kwestia wyniesienia śmieci czy wybrania się na zakupy często wiąże się z planowaniem strategii wyjścia. Czyli jak pogodzić wszystkie zaplanowane czynności i nie biegać przy tym co chwila góra-dół.

Problemy ze sprzedażą mieszkania

– Wąska klatka schodowa to kolejny problem, bo każda dostawa mebli wiąże się z niemal cyrkowymi popisami, żeby towar w ogóle dotarł do mieszkania – dodaje pani Kamila, żona pana Mirka.

– Kiedyś zamówiliśmy wielki narożnik (śmieje się) i musieliśmy go zwrócić, bo zwyczajnie nie dało się go wnieść na czwarte piętro. Mam starszych sąsiadów piętro niżej. Kiedy mogę, pomagam im z zakupami. Winda byłaby dla nich zbawieniem, jednak gdzie taki dźwig dobudować? Kto za to zapłaci? – dopytuje.

Pani Kamila mieszka na czwartym piętrze w bloku bez windy od 17 lat.

– Można powiedzieć, iż da się do tego wchodzenia przyzwyczaić. Ale zmieniłam zdanie po wypadku i kilku operacjach kolan. Wtedy z przysłowiowego więźnia, stałam się prawdziwym zakładnikiem własnego mieszkania – stwierdza.

– Po każdej z operacji przez kilka dni musiałam przeprowadzać się do rodziców, którzy mieszkają na parterze, by móc chodzić na rehabilitację, czy zwyczajnie zaczerpnąć świeżego powietrza na zewnątrz. No i kiedy już postanowiliśmy się z rodziną przeprowadzić, to nie sposób sprzedać mieszkania. W dobie nowego budownictwa, lokal na 4 piętrze bez dostępu do windy jest nieatrakcyjny i wcale się nie dziwię.

Windy także w starszych budynkach? Koszty spadną na wspólnoty

Projektowane przepisy obejmą nie tylko nowe inwestycje. W przypadku przebudowy już istniejących budynków wielorodzinnych, wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe będą zobowiązane do zapewnienia dostępności dla osób z niepełnosprawnościami. W praktyce oznacza to konieczność dobudowania wind tam, gdzie ich dotąd nie było. Koszty tej modernizacji mają ponosić właściciele budynków, co może okazać się sporym wyzwaniem finansowym, zwłaszcza dla mniejszych wspólnot.

Ministerstwo Rozwoju i Technologii tłumaczy, iż nowy projekt rozporządzenia nie nakłada obowiązku montażu dźwigów osobowych w przypadku budynków istniejących.

– Przepisy rozporządzenia będą miały zastosowanie przy projektowaniu, budowie i przebudowie oraz przy zmianie sposobu użytkowania budynku lub jego części, zgodnie z ich przeznaczeniem. Oznacza to, iż właściciele istniejących budynków mogą, jeżeli chcą, dostosować go do nowych wymagań, ale obowiązek powstaje dopiero, gdy nastąpi np. nadbudowa lub zmiana sposobu użytkowania budynku – czytamy w informacji przesłanej do redakcji O!Polskiej.

W praktyce oznacza to, iż mieszkańcy wielu polskich miast, w tym Opola, nie odczują żadnych zmian. Stare bloki pozostaną takie, jakie są – choćby jeżeli mają cztery piętra i brak windy. Wnioski? Choć idea poprawy dostępności architektonicznej jest słuszna, rozporządzenie nie rozwiązuje problemu „więźniów czwartego piętra” w już zamieszkanych budynkach.

Spółdzielnie i wspólnoty temat znają, ale nie wiedzą co z nim… począć

Choć projekt rozporządzenia dopiero co ujrzał światło dzienne, jego zapisy już wywołują pytania o realność wdrożenia. Zarządcy wspólnot mieszkaniowych podchodzą do sprawy ostrożnie, wskazując na ograniczenia techniczne i finansowe.

– Temat jest zbyt świeży aby wspólnoty mieszkaniowe i właściciele w tych wspólnotach planowali cokolwiek w tym zakresie – zauważa Krzysztof Nosek, zarządca kilku nieruchomości w Opolu. – Zasoby mieszkaniowe, którymi administrujemy, w dużej mierze nie spełniają warunków wynikających z projektu rozporządzenia. W sytuacji kiedy wejdzie ono w życie, wspólnoty na corocznych zebraniach będą podejmowały decyzje w tej sprawie, zarówno pod względem technicznym jak i finansowym.

– Należy zaznaczyć, iż większość budynków zwłaszcza w zabudowie śródmiejskiej zwartej nie będzie miała fizycznych możliwości zainstalowania tych urządzeń – dodaje. – Ponadto koszty budowy, zwłaszcza wind mocno obciążyłyby właścicieli budynków, co związane byłoby ze znacznym podniesieniem funduszu remontowego lub zaciągnięcia kredytu. Na najbliższych zebraniach wspólnot ( I kwartał 2026) temat ten będzie stanowił jeden z wielu do dyskusji i ewentualnego podjęcia stosownych uchwał.

Jak podkreśla prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Opole Arkadiusz Kowara, opolska spółdzielnia od wielu lat prowadzi działania zmierzające do likwidacji barier architektonicznych. Jednocześnie zaznacza, iż realizacja założeń planowanego rozporządzenia będzie możliwa tylko przy zapewnieniu zewnętrznego dofinansowania.

– W kwestii projektu rozporządzenia będziemy się wypowiadać, kiedy zostanie wydane – tłumaczy. – Do tego czasu realizujemy nasz wieloletni program dostępności, adekwatnie do środków, jakimi dysponujemy w ramach funduszu remontowego. Natomiast podkreślenia wymaga fakt, iż do likwidacji barier i poprawy dostępności, określonych m.in. w projekcie ministerialnego rozporządzenia, konieczne jest zapewnienie dodatkowych dofinansowań lub dotacji dla spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych.

Według przekazanych przez MRiT informacji, konsultacje dotyczące projektu rozporządzenia mają się zakończyć w połowie lipca br.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału