Żeby zaistniało w Grudziądzu ważne wydarzenie, musiały spotkać się cztery osoby: Aleksandra Drozdecka, ks. kanonik Dariusz Kunicki, prezydent Grudziądza Maciej Glamowski i dyrektor PSM I i II stopnia Leszek Orłowski. Przyciągnęli oni grono, które co roku, już piąty raz, kreuje koncert wspomnień o nieżyjących już muzykach, tworzących życie kulturalne miasta.
Dlaczego jest to takie ważne? Ponieważ ci twórcy, którzy już odeszli, są częścią naszej przeszłości. Mają udział w stworzeniu muzycznego życia miasta. Mieszkańcy wspominają ich występy, sukcesy, osiągnięcia.
Podczas wspominania życia Andrzeja Dziei Mądzielewskiego powrócił wątek „Kalosza” czy też „Gumowca” – domu kultury Stomilu przy ul. Wybickiego. Tam była kuźnia talentów muzycznych, które z powodzeniem występowały w Grudziądzu, ale i w regionie czy na scenach ogólnopolskich. Kiedyś w rozmowie z prezydentem Maciejem Glamowskim Andrzej Dzieja – Mądzielewski wyznał, iż chciałby kiedyś jeszcze w tym miejscu zagrać. Nie spełniło się to Andrzejowi, ale prezydent Grudziądza poinformował, iż miasto zabiega o ten obiekt, co nie jest łatwe z racji negocjacji z prywatnym właścicielem, ale rozmowy trwają. Chodzi o to, by znów przy ul. Wybickiego odżył klub ze sceną dla muzycznych talentów.
Podczas V Grudziądzkich Zaduszek Muzycznych wystąpili: Barbara Bandurska, Maciej Gburczyk, Marek Matecki, Mateusz Wiśniewski, Tomasz Mądzielewski i Przyjaciele, uczniowie PSM I i II stopnia im. S. Moniuszki, Chór Kameralny The G Singers a koncert prowadził Marek Jurek. W „Zaduszkach” uczestniczyła żona Andrzeja Dziei – Mądzielewskiego, jego syn (grał n perkusji), rodzina, wielu przyjaciół i znajomych. Także władze miasta: przewodniczący Rady Miejskiej Szymon Gurbin, wiceprezydent Tomasz Smolarek, Patronem honorowym był prezydent Grudziądza Maciej Glamowski.
TEKST I FOT. MARYLA RZESZUT