Przestój, ale bez zwolnień
Jak wyjaśnia rzeczniczka prasowa Volkswagen Poznań, Patrycja Kasprzyk, decyzja o ograniczeniu produkcji to reakcja na zmieniające się warunki rynkowe. W praktyce oznacza to, iż wybrane dni i pojedyncze zmiany w październiku i listopadzie będą nieprodukcyjne. Dodatkowo firma planuje wydłużoną przerwę świąteczną, która rozpocznie się już 17 grudnia.
Koncern uspokaja jednak pracowników – przestój nie oznacza zwolnień. Czas pracy w dniach nieprodukcyjnych będzie rozliczany w porozumieniu z NSZZ Solidarność poprzez wykorzystanie narzędzi elastyczności lub urlopy, a wynagrodzenia mają pozostać bez zmian.
Stabilna sytuacja w Poznaniu
Volkswagen posiada w Polsce cztery zakłady: dwa w Poznaniu, jeden we Wrześni oraz zakład komponentów w Swarzędzu. Łącznie zatrudniają one około 9,5 tysiąca osób i są jednym z największych pracodawców w Wielkopolsce.
Mimo ogłoszonych przestojów, firma podkreśla, iż sytuacja w polskich oddziałach pozostaje stabilna. Co więcej, odlewnia Volkswagena w Poznaniu – ze względu na dużą liczbę zamówień – planuje pracę w dodatkowych zmianach. To dowód na utrzymanie silnej pozycji operacyjnej zakładu i zapotrzebowanie na komponenty.
Globalne cięcia, lokalne wyzwania
Decyzja o przestojach w Polsce pojawia się tuż po doniesieniach z Niemiec, gdzie Volkswagen zapowiedział redukcję choćby 35 tysięcy etatów do 2030 roku. Tamtejsze fabryki zmniejszą moce produkcyjne z ponad 900 tys. do około 600 tys. aut rocznie. Produkcja Golfa ma zostać przeniesiona do Meksyku, a w Wolfsburgu pojawią się nowe modele elektryczne.
Na tle tych planów decyzja dotycząca polskich zakładów – przynajmniej na razie – jawi się jako łagodna. Jednak dla regionu poznańskiego, gdzie Volkswagen jest jednym z filarów gospodarki i lokalnego rynku pracy, każda informacja o zmianach budzi emocje i pytania o przyszłość.
Co dalej?
Na razie Volkswagen zapewnia, iż nie planuje redukcji zatrudnienia w Polsce. Jednak zmiany w globalnej strategii koncernu i rosnąca konkurencja na rynku aut elektrycznych mogą w dłuższej perspektywie wymusić kolejne decyzje.
Poznań i Września, w których funkcjonują najważniejsze zakłady, będą musiały uważnie obserwować rozwój wydarzeń. Bo choć w tej chwili mowa jedynie o chwilowych przestojach, to w tle pozostają globalne cięcia i pytanie, jak mocno odbiją się one na Wielkopolsce.