W Kanadzie producenci samochodów muszą płacić pieniądze Tesli

bejsment.com 8 godzin temu

W Kanadzie obowiązuje program klimatyczny, który nakłada na producentów samochodów obowiązek osiągnięcia 20-procentowego udziału aut elektrycznych w całkowitej sprzedaży do 2026 roku. Firmy, które nie spełniają tego celu, muszą nabywać tzw. „zielone kredyty” od producentów, którzy przekraczają wymagania — w praktyce oznacza to głównie zakupy od Tesli, ponieważ przedsiębiorstwo Elona Muska produkuje wyłącznie pojazdy elektryczne.

To rozwiązanie, choć sprzyja walce ze zmianami klimatu, staje się przeszkodą w rozmowach handlowych premiera Kanady Marka Carneya z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Zasady, które wspierają Teslę, są niekorzystne dla tradycyjnych producentów aut, z którymi Trump sympatyzuje, i którzy domagają się złagodzenia przepisów w Kanadzie.

— Przedstawiciele branży motoryzacyjnej jasno sygnalizują, iż jeżeli mają utrzymać swoją działalność w Kanadzie, konieczna jest rezygnacja z obecnych regulacji dotyczących pojazdów elektrycznych — ujawnił jeden z kanadyjskich urzędników znający kulisy negocjacji.

Regulacje te wpisują się w ambitny plan Kanady, która chce zakazać sprzedaży nowych aut spalinowych do 2035 roku. Jednak przy spadającym popycie na auta elektryczne oznaczają one realny transfer pieniędzy od konwencjonalnych producentów do Tesli.

— Te przepisy służą głównie Tesli i Elonowi Muskowi. To zupełnie nielogiczne — skomentował Brian Kingston, prezes Kanadyjskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów.

Według Kingstona kwoty płacone Tesli przez firmy takie jak General Motors Canada, Ford Canada czy Stellantis nie są publicznie ujawniane, z uwagi na poufność handlową. Wiadomo jednak, iż tylko w pierwszym kwartale 2025 roku Tesla uzyskała z tych transakcji ponad 400 milionów dolarów. Prognozy wskazują, iż w całym roku firma może zwiększyć tę kwotę choćby o 50 procent.

Kingston w zeszłym tygodniu zorganizował spotkanie premiera Carneya z prezesami trzech największych firm samochodowych w kraju, by wyrazić sprzeciw wobec obowiązujących zasad. — Trudno zrozumieć, dlaczego rząd upiera się przy tej polityce w obecnych warunkach — stwierdził.

Sarah Goldfeder, reprezentująca General Motors Canada, zauważa, iż obecne prawo zmusza producentów do dwóch opcji: albo kupna kredytów od firm, które przekraczają limit 20 proc. sprzedaży aut elektrycznych, albo ograniczenia sprzedaży aut spalinowych.

— W obu przypadkach to generuje dodatkowe koszty, ponieważ trzeba płacić konkurencji, żeby być zgodnym z przepisami — podkreśliła Goldfeder.

Idź do oryginalnego materiału