W Lublinie może powstać metro? Jest taki pomysł

1 godzina temu
Zdjęcie: W Lublinie może powstać metro? Jest taki pomysł


41,5 kilometra – to długość metra w Polsce, a dokładniej dwóch linii M1 oraz M2 funkcjonujących w Warszawie. Tymczasem w ostatnim czasie na Facebooku pojawiła się dyskusja o budowie metra w … Lublinie. Wszystko za sprawą facebookowego fanpage’a „Kiedy powstanie metro w Lublinie„, którego twórcy zaproponowali hipotetyczny schemat kolei podziemnej w Kozim Grodzie.

Z Hubertem Jagłą-Izdebskim i Łukaszem Bystrekiem – twórcami strony – rozmawia Magdalena Kowalska:

Mając świadomość, iż w Polsce metro działa tylko w Warszawie, a realne plany jego budowy dotyczą tylko Krakowa, można uznać, iż pytanie z tytułu fanpage’a jest mocno abstrakcyjne. Mimo to – biorąc pod uwagę chociażby zainteresowanie waszą stroną – warto o tym porozmawiać. A więc czy waszym zdaniem jest możliwe żeby w Lublinie powstało metro?

Na pewno nie jest to coś zupełnie poza naszym wyobrażeniem, aczkolwiek jest to projekt, który wymagałby ogromnych nakładów pieniężnych. Na pewno byśmy liczyli to wszystko w miliardach. Ale jest to inicjatywa niekoniecznie związana z budową fizyczną metra, tylko raczej chodzi nam o podniesienie pewnego problemu, który w Lublinie już się dzieje od jakiegoś czasu.

Na stworzonym przez was fanpage’u możemy przeczytać: „W dobie katastrofalnie funkcjonującej komunikacji autobusowej i trolejbusowej w Lublinie, to miasto potrzebuje czegoś nowego, całkowicie odmieniającego jego dotychczasowy obraz. Chcesz wygodniejszego życia, powiedz tak projektowi lubelskiego metra”. Czy zwrócenie uwagi na problemy komunikacji miejskiej w Lublinie, to jest właśnie wasz cel? Czy waszym zdaniem metro jest jedyną receptą na te problemy?

Częściowo na pewno tak. Niestety jakość usług komunikacyjnych w naszym mieście z roku na rok się pogarszała. Teraz mamy od dwóch lat stopniowy powrót do jakości, która była, a do której poziomu dalej nie dotarliśmy. To metro jest troszkę wskazaniem problemu związanego z pewną stagnacją systemu komunikacyjnego w naszym mieście, który naszym zdaniem zasługuje na pchnięcie do przodu, pójście trochę dalej. Wiadomo, iż pomysł metra wymagałby znaczącego wsparcia ze strony budżetu państwa czy Unii Europejskiej, ale jest raczej pokazaniem szerszego problemu, jakim jest pewnego rodzaju stagnacja, czy brak pomysłu na to, jakie rodzaje komunikacji można by jeszcze w Lublinie wprowadzić.

Przyznacie, iż pomysł budowy metra w Lublinie, śmiały i abstrakcyjny, to kwestia dalekiej przyszłości. Czy macie propozycję dotyczące tego co można zmienić już teraz, o ile chodzi o funkcjonowanie lubelskiej komunikacji miejskiej?

– Myśleliśmy bardziej w kontekście nie całego metra, ale bardziej o transporcie szynowym. Niekoniecznie o metrze, bo ten transport szynowy obejmuje wiele środków, choćby tramwaje. Lubię bardzo się powoływać na przykład Olsztyna, który po 50 latach był w stanie reaktywować swoją sieć tramwajową. W perspektywie długofalowej ta sieć będzie przynosiła korzyści nie tylko społeczne i ekologiczne, ale także finansowe. Myślimy więc o tramwajach, albo też o kolei regionalnej, chociażby w postaci szybkiej kolei miejskiej czy raczej szybkiej kolei aglomeracyjnej. Transport szynowy generalnie w perspektywie miejskiej czy regionalnej jest po prostu wygodniejszy dla mieszkańca. Oczywiście pomijając pewne dolegliwości związane z budową takiego transportu. ale gdy on już powstanie, zapewnia niebagatelnie większy komfort, szybkość i pewność transportu niż kołowy, taki jak autobusy czy trolejbusy.

Na waszej stronie przedstawiliście hipotetyczny plan metra w Lublinie, składający się z trzech linii. Linia M1 Abramowice – Szerokie, linia M2 Węglin Południowy – Hajdów-Zadębie, linia M3 Wrotków Mieszkaniowy – Ponikwoda. I ten post wzbudził olbrzymi odzew, prawie 200 komentarzy, setki reakcji, kilkadziesiąt udostępnień. Powiedzcie, jak miałoby to wyglądać? Dlaczego trzy linie? Dlaczego w takim układzie?

Ten pomysł to efekt przynajmniej rocznego rozważania. Muszę przyznać, iż miejscami mogła troszkę nas ponieść wyobraźnia. Teraz się wydaje, iż trzy linie to może być jednak zbyt dużo. Natomiast na pewno jestem dużym zwolennikiem, żeby taka sieć była kręgosłupem, osią miasta w schemacie północ-południe, wschód-zachód, bo tak się z reguły ludzie najczęściej przemieszczają. I taki schemat zapewniłby większą płynność komunikacji, większą wygodę dla ludzi. Przecież metro nie stoi ani w korkach, ani na światłach, tylko po prostu jedzie przed siebie bez przerwy. Osobiście bym chciał, żeby to był układ zbliżony do tego, który jest na tej stronie. Choć nie dokładnie taki, ponieważ może być on troszeczkę przeszacowany. Aczkolwiek uważam, iż przynajmniej choćby jedna nitka dawałaby naprawdę dużo w kontekście czasu, którego by się nie traciło na dojazdy i byłaby naprawdę kręgosłupem komunikacyjnym całej aglomeracji, nie tylko miasta.

Fot. Kiedy powstanie metro w Lublinie? Facebook

Wasz pomysł wzbudził dużo komentarzy, natomiast znaczna ich część jest żartobliwa, bo wiemy w jakich realiach żyjemy. Wiemy, iż metro w Polsce mamy aktualnie tylko w stolicy kraju i to się prędko nie zmieni. Ale czy były jakieś komentarze, które wskazywały, iż zrobiłby to inaczej, nie potraktował tego jako wizji kosmicznej, tylko jako realną, choć może nie teraz?

– Większość komentarzy była bardziej prześmiewcza, taka jakby ten plan już w ogóle był zatwierdzony, już miał wchodzić w życie, mimo iż tam jest wyraźnie napisane, iż jest hipotetyczny i nieoficjalny i tak naprawdę jest to tylko nasza wyobraźnia. Ale dostaliśmy na naszej stronie kilka prywatnych wiadomości, gdzie mieszkańcy pisali własne propozycje, jakby to mogło inaczej wyglądać, żeby było lepsze. Ktoś proponował, aby którąś linię przedłużyć do giełdy na Elizówce. Było tych komentarzy zdecydowanie mniej w proporcji do tych negatywnych, albo żartobliwych. Ale one były i samo to już daje nam pewne przeświadczenie, iż faktycznie są ludzie, którzy naprawdę mogą wierzyć w ten pomysł tak jak my.

Jak sądzicie, kiedy metro w Lublinie mogłoby stać się rzeczywistością?

– Tak rzucając datami, to lata 2045-2050. Myślę, iż maksymalnie z 50 lat by to zajęło. Na pewno nie jest to w żadnym wypadku bliska perspektywa. Natomiast perspektywa jest. I my się tego trzymamy.

MaK / opr. ToMa

Fot. pixabay.com

Idź do oryginalnego materiału