W Lublinie starcie dwóch wielkich marek. Rywalki z uznaniem mówią o Ruchu

3 godzin temu
Zdjęcie: 20241005NB0332-scaled


W ten weekend oba nasze zespoły – KPR Ruch Chorzów i Ruch Chorzów Futsal – zaprezentują się w obcych halach. Szczypiornistki, w sobotę o godz. 18.00, zmierzą się w Lublinie z tamtejszym MKS-em.

To będzie starcie dwóch wielkich marek w polskim handballu. MKS FunFloor Lublin (znany wcześniej m.in. jako Montex) ma na koncie 22 tytuły mistrza Polski, zaś KPR Ruch Chorzów – dziewięć. Lublinianki po raz ostatni ze złota cieszyły się w 2020 r., ale regularnie stają na podium. Poprzedni sezon kończyły z brązowym medalem.

W bieżącej edycji Orlen Superligi Kobiet MKS i Ruch są sąsiadami w tabeli. Obie ekipy zgromadziły po sześć punktów, tyle iż lublinianki tylko dwa razy wychodziły na parkiet („Niebieskie” czterokrotnie). O ile dorobek wyżej notowanego MKS-u nie jest zaskoczeniem, to postawa chorzowianek – beniaminka Superligi – już tak.

– Krok po kroku idziemy do przodu, więc myślę, iż w kolejnych meczach zagramy jeszcze lepiej – mówił po ostatnim spotkaniu z Zagłębiem Lubin trener Ruchu Ivo Vavra. Jego podopieczne napsuły krwi mistrzowi Polski i liderowi tabeli. Prowadziły przez prawie 40 minut, ale ostatecznie przegrały 19:28.

Zawodniczki MKS-u z uznaniem wypowiadają się o postawie Ruchu przed sobotnim spotkaniem w Lublinie.

– Zespół z Chorzowa mnie zaskoczył. Zawodniczki Ruchu wyglądają na boisku się bardzo fajnie. Szczególnie w obronie. Można powiedzieć, iż się po prostu biją w tej defensywie. To będzie interesujący mecz. To jest beniaminek, z którym trzeba się liczyć i na pewno nie lekceważyć – podkreśla skrzydłowa Magda Balsam, cytowana przez lubelski klub.

„Niebieskie” doskonale zna ich wychowanka, w tej chwili zawodniczka klubu z Lublina Oktawia Fedeńczak (panieńskie nazwisko Płomińska).

– To są śląskie charaktery. Nigdy nie odpuszczają. Zostawiają na boisku całe serce i wszystko, co mają. Przed nikim się nie położą, stwierdzając: dobrze, weźcie sobie trzy punkty. Od każdego będą chciały urwać chociaż jeden punkt. Nie liczę na łatwy, spokojny mecz. To będzie ciężkie spotkanie. Dziewczyny już niejednemu zespołowi pokazały, iż potrafią walczyć. Myślę, iż z takim samym założeniem przyjadą do Lublina – przewiduje Fedeńczak.

24 godziny później do walki staną futsaliści Ruchu Chorzów. Po dwóch kolejkach w I lidze mają na koncie komplet punktów. W hali MORiS pokonali najpierw AZS UEK Kraków 5:2, a następnie Górnika Polkowice 7:5. W niedzielę o godz. 18.00 „Niebiescy” zagrają na wyjeździe z KKF Caffaro Global System Kazimierza Wielka.

Rywal to zespół z województwa świętokrzyskiego. Zgromadził w tym sezonie dwa „oczka” – za remisy z FC 2016 Siemianowice Śląskie (2:2, u siebie) oraz AZS AWF Wrocław (1:1, na wyjeździe).

– Mamy już za sobą analizę rywala, który jest wybieganym zespołem. Widać, iż to połączenie chłopaków z dużego boiska i hali. Spodziewamy się ciężkiego meczu, trudniejszego niż wcześniejsze domowe. Wierzę, iż sobie poradzimy, zapunktujemy i wrócimy do Chorzowa w dobrych nastrojach – powiedział trener Ruchu Roman Wachuła, cytowany przez media klubowe.

„Niebiescy” udadzą się do Kazimierzy Wielkiej osłabieni – bez Krzysztofa Salisza, Michała Grecza i Jakuba Grzybowskiego, którzy zmagają się z urazami.

Idź do oryginalnego materiału