Statystyki za 2024 r. pochodzące z większości prowincji i terytoriów pokazują, iż Wyspa Księcia Edwarda odnotowała najwyższy odsetek rezygnujących, około 14 procent.
Drugie miejsce zajęła Manitoba z wynikiem blisko 13 procent, a trzecie Nowy Brunszwik, gdzie odsetek ten wyniósł około 12 procent. Najniżej uplasowało się Ontario – około 5 procent.
Dane dowodzą również, iż zjawisko to narasta od 2019 r., kiedy zwykle mniej niż 10 procent pacjentów odchodziło z poczekalni przed konsultacją lekarską.
W niektórych regionach, jak Nowa Fundlandia i Labrador, odsetek takich osób niemal się podwoił od 2019 r.; w 2024 r. ponad 35 000 mieszkańców miało opuścić prowincję atlantycką.
Analiza Marketplace opiera się na informacjach uzyskanych przez redakcję i Montreal Economic Institute na podstawie wniosków o dostęp do danych.
Dr Fraser MacKay, lekarz medycyny ratunkowej z Nowego Brunszwiku oraz członek zarządu Kanadyjskiego Stowarzyszenia Lekarzy Pogotowia Ratunkowego (CAEP), wskazuje, iż to rezultat długiego oczekiwania na oddziałach ratunkowych.
„Rzadko się zdarza, by podczas dyżuru choć jeden pacjent nie był kimś, kto pojawił się dzień lub dwa wcześniej, nie wytrzymał oczekiwania, odszedł – a wraca w znacznie gorszym stanie” – podkreślił.
Marketplace ustalił również, iż czas oczekiwania na pierwsze badanie oraz całkowity czas pobytu na Izbie Przyjęć rosną w całym kraju.
MacKay i inni eksperci twierdzą, iż źródła problemu są wielowymiarowe – obejmują braki kadrowe, niedostatek lekarzy rodzinnych oraz tzw. „pacjentów szpitalnych”, czyli osoby formalnie przyjęte na oddziały, ale przetrzymywane w SOR-ach przez brak wolnych łóżek.
„Od bardzo dawna sygnalizujemy, iż rozumiemy te trudności i widzimy, iż się nasilają” – powiedział MacKay.
W Nowym Brunszwiku, gdzie pracuje MacKay, dane wskazują, iż około 60 000 osób opuściło w tym czasie oddziały ratunkowe.
Susan Gordon, lat 51, przyznaje, iż żałuje swojej decyzji z ostatniego lata.
W czerwcu trafiła karetką do szpitala w Moncton z silnym bólem brzucha i uporczywymi wymiotami. Po ponad trzech godzinach w „chaotycznej” poczekalni zdecydowała się wyjść.
„Teraz wiem, iż naprawdę naraziłam się na poważne konsekwencje” – mówi.
Dolegliwości nie mijały, a choćby się nasilały, aż kobieta straciła przytomność i we wrześniu wróciła na SOR, gdzie gwałtownie poddano ją operacji wyrostka robaczkowego.
„Czuję, iż cały nasz system nie działa” – ocenia Gordon.
Horizon Health, zarządzający szpitalem w Moncton, poinformował w oświadczeniu, iż nie chce, by pacjenci opuszczali szpital przed badaniem, a długie oczekiwanie wynika z braku łóżek w przepełnionych oddziałach. Zapewniono też o podejmowaniu działań w tych trudnych warunkach.
Minister zdrowia Nowego Brunszwiku John Dornan przekazał w oświadczeniu, iż prowincja podejmuje kroki mające usprawnić przepływ pacjentów i zwiększyć dostęp do usług, by odciążyć oddziały ratunkowe.
Na Wyspie Księcia Edwarda, gdzie wskaźnik osób opuszczających SOR bez konsultacji jest najwyższy w Kanadzie, realizowane są działania mające wzmocnić kadry medyczne i poszerzyć dostęp do lekarzy rodzinnych, pielęgniarek i teleporad – podało Health PEI w oświadczeniu dla Marketplace.
Manitoba, druga w kraju pod względem odsetka odchodzących pacjentów, skupia się na zwiększeniu liczby pracowników i łóżek szpitalnych. Według rzecznika ministra zdrowia prowincji, od października 2023 r. dodano ponad 320 w pełni obsadzonych łóżek oraz zatrudniono 3400 nowych pracowników służby zdrowia.
Nawet osoby, które wytrwają wiele godzin na SOR-ze, mogą znaleźć się w dramatycznych okolicznościach.
W 2024 r. rodzice Finlaya van der Werkena zawieźli 16-latka do szpitala Oakville Trafalgar Memorial Hospital (OTMH), gdy skarżył się na silny ból brzucha.
„Byłam przerażona i chciałam, żeby Finlay został od razu zbadany” – wspomina jego matka, Hazel.
W pozwie przeciwko Halton Healthcare opisano, iż pielęgniarka oceniła przypadek chłopca na poziom 2 w Kanadyjskiej Skali Triage i Acuity, co oznacza stan „pilny”. Zgodnie z wytycznymi lekarz powinien zbadać go w ciągu 15 minut.
Tymczasem Finlay czekał osiem godzin i 22 minuty. Matka wielokrotnie prosiła personel o szybsze przyjęcie, gdy chłopiec krzyczał z bólu.
Z pozwu wynika, iż przy każdym pomiarze parametrów życiowych stan nastolatka pogarszał się.
W tym czasie rozwijała się sepsa, będąca odpowiedzią organizmu na zapalenie płuc. Doszło do zatrzymania krążenia, a narządy zaczęły przestawać pracować. Hazel i jej mąż, GJ, liczyli na cud, ale wiedzieli, iż ich syn nie przeżyje.
„Jesteśmy wdzięczni, iż codziennie mówiliśmy naszym dzieciom, iż je kochamy. Finlay na pewno to wiedział” – powiedział GJ. „Ale co można powiedzieć w tych ostatnich chwilach?”.
Rodzina twierdzi, iż tragedii można było uniknąć, gdyby lekarz zbadał chłopca wcześniej, jednak Halton Healthcare w odpowiedzi zaprzecza zarzutom zaniedbania.
W wiadomości dla Marketplace dr Cheryl Williams, wiceprezes ds. operacji klinicznych i szefowa pielęgniarstwa, podała, iż sieć realizuje „szereg kluczowych działań” mających skrócić czas oczekiwania, w tym usprawnienie planowania grafików oraz zwiększenie liczby lekarzy w okresach wzmożonego ruchu.
Dodała, iż w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy czas oczekiwania na pierwsze badanie w OTMH skrócił się o ponad 32 procent.
Poza pozwem wobec Halton Healthcare rodzina van der Werkenów zabiega o wprowadzenie w Ontario ustawy Finlay’s Law, która miałaby określić m.in. maksymalny czas oczekiwania dzieci na ostrej Izbie Przyjęć. Ich petycja na Change.org zebrała do 18 listopada blisko 30 000 podpisów.
Po miesiącach starań Hazel i GJ spotkali się pod koniec października prywatnie z minister zdrowia Ontario Sylvią Jones. Jak mówią, Jones odniosła się do ich sprawy poważnie i zapowiedziała konsultacje w sprawie potencjalnych zmian, jednak rodzice są rozczarowani brakiem konkretnych efektów.
Rzeczniczka resortu, Ema Popović, oświadczyła, iż prowincja przeznaczyła w ostatnich trzech latach „rekordowe środki” na opiekę zdrowotną, w tym 44 miliony dolarów na skrócenie czasu oczekiwania w SOR-ach.
Zapewniła również, iż realizowane są działania, które mają zagwarantować wszystkim mieszkańcom dostęp do lekarza rodzinnego do 2029 r. oraz rozszerzyć możliwość leczenia powszechnych schorzeń przez farmaceutów. Oświadczenie nie precyzuje jednak, jak zostaną wykorzystane środki ani jak rozwiązany będzie problem pacjentów przetrzymywanych na oddziałach.
Popović podkreśliła, iż władze „zdają sobie sprawę, iż potrzebne są dalsze kroki”.
Hazel i GJ van der Werken deklarują, iż będą przez cały czas walczyć o pamięć syna i bezpieczeństwo innych pacjentów.
„Był niezwykłym chłopcem” – mówi Hazel. „Teraz naszym obowiązkiem jest nadać jego historii siłę. Odwrócić losy innych”.








