Nowe fakty w sprawie uszkodzenia torów na linii kolejowej nr 137 na trasie Sławięcice – Rudziniec. Okazuje się, iż ubytek w szynie zauważył maszynista składu PolRegio przejeżdżającego obok. Zaalarmował dyżurną, a ta maszynistę składu, który mknął w tym czasie z prędkością 120 km/h. – Zaledwie kilkanaście sekund później i nie chcę wiedzieć co by się mogło stać – komentuje.
Uszkodzenie torów na trasie Sławięcice – Rudziniec zauważono w piątek 26 grudnia. Informację przekazała policja w specjalnym komunikacie. Wynikało z niego, iż ubytek w szynie na linii kolejowej nr 137 wyniósł około 20 cm.
– Wstępne ustalenia ekspertów wskazują na przyczyny techniczno-atmosferyczne. Specjaliści PKP obecni na miejscu w trakcie oględzin wstępnie orzekli, iż uszkodzenie mogło powstać wskutek bardzo niskiej temperatury powietrza – tłumaczyła Marta Białek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Niemniej informację o uszkodzeniu torów otrzymała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Służby mimo tego, iż najbardziej prawdopodobnym powodem powstania wyrwy w szynach jest mróz, sprawdzają, czy nie przyczyniły się do niego osoby trzecie.
Maszynista komentuje uszkodzenie torów na trasie Sławięcice – Rudziniec
Zdarzenie z rejonu Sławięcic rozgrzewa dyskusje w internecie. Nie brak komentarzy, iż był to akt sabotażu. Sytuacja jest też przedmiotem dyskusji w środowisku kolejarzy. I ci nie mają wątpliwości, iż powodem były czynniki atmosferyczne.
„Dziś będąc w pracy 8 razy przejeżdżałem przez miejsce „zdarzenia” o którym mówi, a adekwatnie plotkuje cała Polska. Co interesujące dziś znów kręcił się tam ten sam typ co wczoraj i osobiście go widziałem. Zniknął około godziny 10:00. To starszy mężczyzna ubrany na biało, znany od lat organom ścigania oraz komisjom kolejowym – Dziadek Mróz” – napisał w sobotę prowadzący facebookowy profil WiluRail Maszynista.
Autor apeluje, by zamiast czytać „śmieciowe komentarze” i „teorie spiskowe”, lepiej posiłkować się wiedzą z branżowych portali i profili.
„Jedna babka z komentarzy mnie rozwaliła. Kiedyś była ekspertem w makijażu permanentnym, wczoraj znała się na samochodach, a dziś zasiada jako ekspert w komisji kolejowej i po wygłoszeniu teorii spiskowych zagroziła, iż chyba nie wsiądzie już do pociągu i bardzo dobrze, będzie więcej miejsca dla normalnych pasażerów. Dodatkowo ta pani chyba uciekała z lekcji fizyki i nie ma zbytnio pojęcia min. o kurczeniu czy rozszerzaniu się stali” – komentuje bloger
Kilkanaście sekund później, a mogło dość do tragedii
WiluRail Maszynista chwali reakcję kolejarzy, którzy wychwycili uszkodzenie torów na linii Sławięcice – Rudziniec. Argumentuje, iż należy im się „pochwała oraz premia bo pochwałami rodzin nie nakarmią”.
W dyskusji pod jego wpisem dodatkowe światło na sytuację rzuca inny internauta, prowadzący profil Szychta w Ickach. To maszynista, który 26 grudnia prowadził skład IC Wyczółkowski i zatrzymał go przed feralnym miejscem.
„Wielkie podziękowania należą się tutaj maszyniście POLREGIO, który kilka minut wcześniej zauważył na sąsiednim torze brak kawałka szyny, zatrzymał swój pociąg, żeby dokładnie sprawdzić sytuację i niezwłocznie powiadomił dyżurną ze Sławięcic, która od razu przekazała mi informację” – relacjonuje.
W tym momencie poruszał się z rozkładową prędkością 120km/h. Za lokomotywą miał 13 wagonów pełnych pasażerów.
„Zaledwie kilkanaście sekund później i nie chcę wiedzieć co by się mogło stać, bo w najlepszym wypadku doszło by do uszkodzenia zestawów kołowych” – zauważa prowadzący profil Szychta w ICkach.
Maszynista o tym, który zauważył uszkodzenie linii kolejowej Sławięcice – Rudziniec: To bohater
O maszyniście POLREGIO, który zauważył ubytek w szynie, bloger pisze „bohater”. Liczy, iż będzie on odpowiednio doceniony przez firmę.
„Wiele osób zawdzięcza mu swoje zdrowie, a może choćby życie” – uważa.
Twórca profilu Szychta w Ickach uważa przy tym, iż gdyby nie komunikat policji dotyczący uszkodzenia torów, to nie byłoby „psychozy” i „siania fermentu” wokół całej sytuacji.
„Choć miejsce ubytku w szynie rzeczywiście na pierwszy rzut oka wyglądało „dziwnie” to po analizie, gdy emocje już opadły można było stwierdzić, iż to po prostu pęknięcie z racji zmęczenia materiału” – stwierdza.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

2 godzin temu









