Podlasie Biała Podlaska – Polonia Warszawa 2:3 (2:1)Bramki dla Podlasia: Twarowski 23, Dobruk 38Podlasie: Czmielewski – Stafaniuk (80 Dzierżanowski) , Urbaniak-Jakubiec, Hasiuk, Sosnowski, Śnitko (75 Wyrzykowski), Tokarski (63 Lewczuk), Śledź (68 Zaniewicz), Filozof (75 Olszewski, 87 Masarz), Dobruk, Twarowski. Do Białej Podlaskiej przyjechał obrońca tytułu mistrza Polski U-17 – warszawska Polonia. „Czarne koszule” w tym sezonie nie prezentują się tak dobrze jak w poprzednim. Po dziewięciu kolejkach grupy wschodniej Centralnej Ligi Juniorów U-17 plasowały się w środku tabeli. Bialczanie, rozochoceni zdobyciem pierwszego punktu w tym sezonie przed tygodniem, liczyli na ogranie rywali i pierwszą wygraną w tym sezonie. Niestety, zaczęło się od bramki dla gości w 10. minucie. Mimo to Podlasie dążyło do odrobienia strat. Udało im się to w pierwszej połowie z nawiązką. Najpierw z rzutu karnego na Mateuszu Filozofie pewnie pokonał bramkarza rywali Szymon Twarowski. Następnie, po indywidualnej akcji lewą stroną i strzale po krótkim słupku, Marcel Dobruk podwyższył na 2:1. Niestety, w drugiej połowie dwie bramki zdobyli goście. Podlasie miało swoje sytuacje. Paweł Zaniewicz za wcześnie wybiegł do podania Twarowskiego, a miałby już przed sobą tylko bramkę rywali. Szymon Tokarski uderzył z dystansu mocno, ale minimalnie nad poprzeczką. Strzał Dobruka obronił bramkarz Polonii. Alan Śledź był w bardzo dobrej sytuacji, ale obrońcy zablokowali jego strzał. Ostatecznie goście wrócili do stolicy z kompletem punktów. Gospodarzom należą się słowa uznania za grę, bo byli równorzędnym rywalem dla mistrza Polski i równie dobrze – przy większej dozie szczęścia – to oni mogli wygrać ten mecz.Miłosz Storto, trener AP Podlasie Biała Podlaska:– Strasznie jest nam żal po tej przegranej. Chłopaki zostawili kupę zdrowia na boisku, mimo to przegrywamy. Niestety w tej lidze błędy indywidualne są mocno karcone. Popełniliśmy ich więcej niż rywale. Nie potrafiliśmy także wykorzystać wszystkich błędów przeciwników. Jednak reasumując – gdybyśmy grali tak jak dziś we wszystkich poprzednich meczach, nasz dorobek byłby o wiele większy niż jeden punkt. Przed nami kolejne mecze i kolejne szanse na punkty.