"Wciąż mamy swoje cele", Wypowiedzi po meczu Lech – Górnik [ZDJĘCIA, FILM]

1 rok temu

Lech Poznań po porażce z Górnikiem Zabrze (0:1) wciąż nie może być pewny gry w europejskich pucharach w kolejnym sezonie. Mistrzowie Polski są na czwartym miejscu w tabeli, ale wciąż myślą o tym, żeby zakończyć rozgrywki na podium. – Mamy swoje cele i musimy walczyć do końca. Nie możemy się tłumaczyć tym, iż mamy w nogach wiele spotkań – mówi obrońca Kolejorza Lubomír Šatka.

Lechici w niedzielę nie wygrali trzeciego z rzędu spotkania w PKO BP Ekstraklasie. Cechą wspólną tych starć – z Legią Warszawa (2:2), Radomiakiem Radom (1:1), a także Górnikiem – jest to, iż rywale obejmowali prowadzenie. – Jesteśmy oczywiście bardzo sfrustrowani tymi ostatnimi występami.


Tak naprawdę dominujemy na boisku i tracimy pierwsi bramkę. Na dodatek, z niczego. Weźmy chociaż to co działo się z Górnikiem. Zrobiliśmy głupie straty i dwa razy znaleźli się pod naszym polem karnym. A jak objęli prowadzenie, to potem wiadomo – przeciwnik ustawi się na własnej połowie i musimy odrabiać straty. Z Radomiakiem wyciągnęliśmy remis, tutaj mieliśmy swoje okazje, ale nie wykorzystaliśmy ich – opowiada słowacki stoper niebiesko-białych.

Te ostatnie występy nieco skomplikowały sytuację w tabeli, bo mistrzowie Polski stracili trzecie miejsce. Są na czwartym i tracą dwa punkty do Pogoni Szczecin. Muszą także spoglądać za siebie, bo mają pięć punktów przewagi nad Wartą, sześć więcej od Piasta Gliwice, a siedem dzieli ich od Cracovii, czyli najbliższego przeciwnika (sobota, 6 maja, godz. 17.30). A awans do europejskich pucharów jest niezwykle istotny, zwłaszcza iż lechici po pięknej tegorocznej przygodzie w Lidze Konferencji Europy zbudowali solidny współczynnik.

– Jeszcze są mecze przed nami i ufam w naszą drużynę. W tym sezonie wiele razy pokazywaliśmy, jak jesteśmy mocni. Myślę, iż w tych ostatnich spotkaniach jeszcze to pokażemy – przekonuje Šatka, który w niedzielę był pytany przez dziennikarzy, czy nie daje się we znaki piłkarzom z Poznania ogromna dawka spotkań. Nie brakuje zawodników, którzy mają na koncie ponad 3000 minut na murawie, drużyna rozegrała już także 52 spotkania w rozgrywkach 2022/2023. – Górnik narzucił takie warunki, iż stali na swojej połowie, a my za wolno operowaliśmy piłką. To był problem. Odczuwamy trudy sezonu, ale nie można o tym mówić i tłumaczyć się tym, iż mamy w nogach wiele spotkań. Mamy swoje cele i musimy walczyć do końca – kończy Lubo.

Lech Poznań przegrał 0:1 z Górnikiem Zabrze w meczu 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Tak to spotkanie skomentowali przedstawiciele Kolejorza.

DENNY LANDZAAT (ASYSTENT TRENERA LECHA POZNAŃ):

– Wiedzieliśmy, iż to dla nas istotny mecz, domowy mecz i musimy wywalczyć trzy punkty, by wrócić na trzecie miejsce, które straciliśmy. Chcieliśmy zagrać nasz futbol, ofensywny, z dużą energią. Spodziewaliśmy się, iż rywal będzie stać dość nisko, będzie bronić swojej bramki, będzie kompaktowy – tak też było. Początkowo graliśmy nieźle, było widać energię, która pozwalała na szybszą wymianę podań.

Widzieliśmy wyraźnie, iż po stracie gola uleciała z nas energia. Próbowaliśmy wrócić na swój poziom, ale czegoś brakowało. Musimy przyznać, iż nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Przez to, iż Górnik gra nisko, musieliśmy szukać podań kreujących nam przestrzeń, np. do Michała Skórasia. Zabrakło nam tych sytuacji.

LUBOMIR ŠATKA (OBROŃCA LECHA POZNAŃ):

– Ciężko powiedzieć co się z nami dzieje ostatnio. Jesteśmy bardzo sfrustrowani tymi ostatnimi meczami. Tak naprawdę dominujemy, ale jako pierwsi tracimy zawsze bramkę w zasadzie z niczego. Po naszych głupich stratach dwa razy są pod naszym polem karnym, tracimy gola i potem wiadomo przeciwnik się ustawił dobrze, my musimy odrabiać. W Radomiu się to udało, dzisiaj mieliśmy swoje okazje, ale niestety nie daliśmy rady.

Fot. Mateusz Łysiak /Wielkopolskamagazyn.pl
Idź do oryginalnego materiału