Wesoło i na ludowo. Kazimierz Dolny folklorem stoi

5 godzin temu
Zdjęcie: Wesoło i na ludowo. Kazimierz Dolny folklorem stoi


Barwny rozśpiewany korowód rozpoczął dziś (27.06) w Kazimierzu Dolnym Ogólnopolski Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych. To 59. edycja tego wydarzenia. Imprezie towarzyszą o rok młodsze Targi Sztuki Ludowej.

Nadwiślańskie miasteczko od rana przepełnione jest ludowymi dźwiękami.

– U nas przekazujemy to z pokolenia na pokolenie – zapewnia Marcin Szczechowiak ze Zbąszynia, z Regionu Kozła, z zachodniej Wielkopolski. – Przy pomocy szkółek czy chociażby Państwowej Szkoły Muzycznej w Zbąszyniu, gdzie mamy jedyną w Polsce klasę gry na instrumentach ludowych. Jest kozioł weselny, dziś zabrzmi też kozioł ślubny. Zabrzmią też w konkursie mistrzów małe trójstrunowe skrzypeczki. Mamy klarnet es.

– Całą ideą tego festiwalu jest to, żeby zachować to, co jest dla nas najbardziej ważne, czyli te korzenie. To co było kiedyś i dawno temu – podkreśla Małgorzata Gryglicka-Szczepaniak, główny specjalista w biurze wojewódzkiego ośrodka kultury w Centrum Spotkania Kultur. – Tutaj mogę powołać się na słowa pana profesora Adamowskiego, który jest przewodniczącym naszego jury. On zawsze mówił na przesłuchaniach, które odbywały się przez cały kwiecień i na początku maja, tu nie chodzi o to żeby zaśpiewać czysto. Tu chodzi o to, żeby zaśpiewać tak prawdziwie, jak śpiewały nasze babcie, nasi dziadkowie. Jak zawodziły panie na pogrzebach i jak się cieszyły na weselu. Chodzi właśnie o zachowanie tej „in crudo”, czyli najbardziej czystego, rodzimego polskiego folkloru.

– Nikt mądry, chcąc mieć w sadzie piękne drzewo nie obcina mu korzeni. Tego się nie robi – uważa Piotr Gąsienica, wicedyrektor Małopolskiego Centrum Kultury „Sokół” w Nowych Sączu, a dzisiaj w roli konferansjera. – Dlatego też nasze korzenie, polskie korzenie, regionalne, gwara, muzyka, tradycje, rzemiosło są przestrzenią, która napawa optymizmem. Kiedy narody dźwigają się z wojny, odbudowują drogi, mosty i rozwalone budynki, to to co ich buduje to jest kultura, która jest w nich. Bo tego wróg nie potrafi zabić.

– Na zespół istnieje 40 lat – cieszy się Jacek Szylar. – Właśnie obchodziliśmy z końcem maja 40-lecie, którego już nie zdążyliśmy, bo za dużo mamy obowiązków. No trzeba właśnie było do Kazimierza przyjechać. I zostało to przełożone. Zespół „Sami swoi” z Markowej. Łańcut leży koło Markowej, gdzie mamy słynne muzeum rodziny Ulmów. Szerzymy kulturę, naszą rzeszowską, markowską. Po okolicach i po całej Polsce. Staramy się robić takie wywiady starszych osób, najstarszych, żeby nam jeszcze zaśpiewały, słowa podały. Część pamiętamy, bo ja już bardzo dużo tańczę, od 14. roku życia. I to się tak nawarstwia. Gdzie się pojedzie, coś się łapie. Pan Janek nam to opracowuje i śpiewamy tak jak było słychać.

– Kazimierz tradycyjnie wita festiwalowiczów z wielką euforią – zapewnia Artur Pomianowski, burmistrz Kazimierza Dolnego. – Chociaż, o ile chodzi o pogodę, troszkę nas rano postraszyła. Ale jestem przekonany, iż nuty muzyki ludowej, która będzie rozbrzmiewać przez trzy dni w Kazimierzu Dolnym, rozgonią te chmury. Sama specyfika tego festiwalu polega na tym, iż on jest wielopokoleniowy. Często zdarza się tak, iż dziadek przekazuje wnuczkowi tradycję muzyczną w swojej rodzinie. I tak jak dziadek grał kiedyś w Kazimierzu Dolnym, tak teraz przyjeżdża wnuczek. To jest niesamowite.

– Piotr Mentel, przyjechałem ze Stryszawy. Jestem zabawkarzem, ptaszkarzem. Wykonuję ptaszki, zabawki, klepoki, karuzelki. Jestem czwartym pokoleniem z rodziny Mentlów, który kontynuuje tę tradycję rodzinną. Pierwszym jest Teofil Mentel, mój pradziadek, który właśnie zapoczątkował te ptaszki stryszawskie, właśnie w Stryszawie. Mając 12 lat udał się do Kalwarii Zebrzydowskiej, do sanktuarium Matki Bożej i tam uczył się u pustelnika obróbki drewna. Po 5 latach wrócił do Stryszawy. Pustelnik dał mu taki piękny album z ptaszkami. Mówi „może byś ty Teofil to robił?”. No i on tak rzeczywiście zaczął rzeźbić i to chwyciło. Te ptaszki właśnie nasze stryszawskie, ptaszki choinkowe. Takie małe właśnie na choinkę. Ludzie zaczęli kupować, to się podobało. No i tak się stało, iż nasza Stryszawa jest kolebką zabawki ludowej.

– Życzę wszystkim uczestnikom jak najlepszych wyników. Żeby wyjechali stąd zadowoleni, spełnieni i nabrali sił przed przyszłym rokiem. Hej!

Festiwal potrwa do niedzieli (29.06). A uczestnicy tego wydarzenia walczą między innymi o nagrodę Radia Lublin imienia Bogumiły Nowickiej.

ŁuG / opr. PrzeG

Fot. ŁuG / archiwum RL

Idź do oryginalnego materiału