Ponad 600 pracowników Durham Region Transit może rozpocząć strajk już 7 czerwca. Związek Unifor domaga się wyrównania płac względem sąsiednich gmin. Trwające od marca negocjacje nie przyniosły przełomu.
Pasażerowie transportu publicznego w regionie Durham mogą niedługo zmierzyć się z poważnymi utrudnieniami. jeżeli do 7 czerwca nie dojdzie do zawarcia nowego układu zbiorowego, 616 pracowników Durham Region Transit (DRT), zrzeszonych w związku Unifor Local 222, będzie mogło legalnie rozpocząć strajk.
– Pomimo 12 dni negocjacji DRT i Unifor Local 222 nie osiągnęły porozumienia – poinformował dyrektor generalny DRT, Bill Holmes, w oświadczeniu wydanym w niedzielę. – Rozmowy były konstruktywne i koncentrowały się na poprawie warunków pracy, jednak związek wystąpił do Ministerstwa Pracy o wydanie raportu o braku zarządu, co nastąpiło 21 maja. To oznacza, iż od 7 czerwca związek będzie mógł legalnie podjąć akcję strajkową.
Holmes podkreślił, iż choć termin strajku został określony, nie oznacza to, iż na pewno do niego dojdzie. – Niestety, na tym etapie nie możemy dać żadnych gwarancji ani zapewnień – dodał.
Negocjacje między stronami rozpoczęły się 31 marca. W zeszłym tygodniu członkowie Unifor przeprowadzili głosowanie, w którym 98 proc. opowiedziało się za strajkiem, jeżeli rozmowy nie przyniosą satysfakcjonujących efektów.
Kluczowym punktem spornym jest kwestia wynagrodzeń. Związek zwraca uwagę na znaczne różnice płacowe między pracownikami DRT a ich odpowiednikami w sąsiednich gminach.
– Pracownicy transportu publicznego w takich miastach jak Mississauga czy Brampton – o porównywalnej liczbie ludności i podobnych prognozach wzrostu – zarabiają choćby o 5 dolarów więcej na godzinę – podkreślono w komunikacie Unifor z 22 maja.
– Czas zamknąć lukę płacową – powiedział przewodniczący Unifor Local 222, Jeff Gray. – Nasi członkowie zasługują na równe wynagrodzenie za równą pracę. Ich umiejętności i poświęcenie muszą zostać docenione w nowym kontrakcie.
Na podst. CityNews