Wprowadzone rok temu zmiany miały na celu uporządkowanie ewidencji pojazdów i zwiększenie kontroli nad ich właścicielami, jednak w praktyce spowodowały znaczne utrudnienia. Sytuacja nie ulega poprawie, a wielu kierowców przez cały czas boryka się z problemem długiego oczekiwania na rejestrację samochodu.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Nowe obowiązki właścicieli pojazdów
Zmiany w przepisach nałożyły na właścicieli pojazdów nowe obowiązki, które znacznie różnią się od wcześniejszych regulacji. Dotychczas wystarczyło zgłosić nabycie pojazdu online, bez konieczności osobistej wizyty w urzędzie. w tej chwili każdy właściciel ma 30 dni na złożenie wniosku o rejestrację, niezależnie od tego, czy pojazd został zakupiony w Polsce, sprowadzony z zagranicy, czy też nabyty w drodze spadku.
Wprowadzenie tego wymogu miało na celu uszczelnienie systemu i poprawę ewidencji pojazdów, jednak w praktyce spowodowało ogromne utrudnienia. Wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy z obowiązku rejestracji w terminie, a wydziały komunikacji nie są przygotowane na tak duże zainteresowanie.
Surowe kary za opóźnienia
Nowe przepisy przewidują wysokie kary dla osób, które nie dotrzymają 30-dniowego terminu na rejestrację pojazdu. Opóźnienie do 180 dni wiąże się z karą w wysokości 500 zł, natomiast jeżeli przekroczy ten okres, kara wzrasta do 1000 zł.
Jeszcze surowsze konsekwencje czekają przedsiębiorców zajmujących się handlem pojazdami. Dla nich kara wynosi 1000 zł za opóźnienie do 90 dni oraz 2000 zł w przypadku przekroczenia 180 dni. Co więcej, za brak zgłoszenia sprzedaży pojazdu grozi dodatkowa kara w wysokości 250 zł.
Chaos w wydziałach komunikacji
Wprowadzenie nowych regulacji spowodowało gwałtowny wzrost liczby osób odwiedzających wydziały komunikacji. W największych miastach kolejki stały się codziennością, a czas oczekiwania na rejestrację może sięgać kilku godzin. Problem dotyczy nie tylko dużych ośrodków, ale także mniejszych miejscowości, gdzie urzędy nie były przygotowane na tak duże zainteresowanie ze strony mieszkańców.
Brak odpowiedniej liczby pracowników oraz niewystarczająca infrastruktura powodują, iż wielu kierowców zmuszonych jest do wielokrotnych wizyt w urzędzie, co tylko pogłębia problem. Mimo licznych skarg na długie kolejki, na razie nie podjęto żadnych działań mających na celu usprawnienie procesu rejestracji.
Aplikacja miała pomóc, ale na razie brak zmian
Jednym z rozwiązań, które miało ułatwić proces rejestracji pojazdów, była cyfryzacja usług urzędowych poprzez aplikację mObywatel. Plany zakładały możliwość składania wniosków o rejestrację bez konieczności wizyty w urzędzie, co mogłoby znacząco zmniejszyć obciążenie wydziałów komunikacji.
Niestety, mimo zapowiedzi, funkcja ta nie została wprowadzona, a kierowcy przez cały czas muszą osobiście zgłaszać się do urzędów, by dopełnić formalności. Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle taka możliwość zostanie udostępniona, co oznacza, iż problem kolejek prawdopodobnie będzie się utrzymywał jeszcze przez długi czas.
Dlaczego wprowadzono nowe przepisy?
Głównym celem reformy było usunięcie tzw. „martwych dusz” z systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK). Chodzi o samochody, które od lat nie mają ważnego ubezpieczenia ani przeglądu technicznego, ale wciąż widnieją w bazie jako aktywne.
Dodatkowo nowe przepisy miały pomóc w wyeliminowaniu przypadków, w których mandaty oraz inne zobowiązania trafiały do osób, które już dawno sprzedały samochód, ale formalnie wciąż widniały jako właściciele pojazdu.
Jak można usprawnić proces rejestracji?
W obliczu rosnącego chaosu pojawiają się propozycje zmian, które mogłyby poprawić sytuację. Najważniejsze z nich to:
- Cyfryzacja procesu rejestracji – wprowadzenie możliwości składania wniosków przez aplikację mObywatel znacznie przyspieszyłoby całą procedurę i zmniejszyło kolejki w urzędach.
- Zwiększenie liczby pracowników wydziałów komunikacji – wiele urzędów nie jest przygotowanych na tak duże zainteresowanie, co wydłuża czas oczekiwania na rejestrację.
- Lepsza edukacja społeczeństwa – wielu kierowców przez cały czas nie wie o nowych obowiązkach i dowiaduje się o nich dopiero wtedy, gdy otrzymuje wezwanie do zapłaty kary.
Co zrobić, by uniknąć problemów?
W obecnej sytuacji kierowcy powinni działać gwałtownie i planować rejestrację pojazdu z wyprzedzeniem. Oto kilka wskazówek, które mogą pomóc uniknąć długiego oczekiwania:
- Sprawdzenie dostępnych terminów online – niektóre urzędy oferują możliwość rezerwacji wizyty przez internet, co pozwala uniknąć wielogodzinnych kolejek.
- Przygotowanie wszystkich wymaganych dokumentów – przed wizytą warto upewnić się, iż mamy komplet potrzebnych papierów, takich jak dowód zakupu, karta pojazdu czy zaświadczenie o badaniu technicznym.
- Przestrzeganie 30-dniowego terminu – spóźnienie się z rejestracją może wiązać się z wysoką karą finansową.
Kolejki nie znikną szybko
Nowe przepisy, choć wprowadzone w celu poprawy ewidencji pojazdów i zwiększenia bezpieczeństwa na drogach, w krótkim czasie spowodowały ogromny chaos w urzędach. Brak odpowiednich narzędzi do cyfryzacji procesu rejestracji oraz niedostosowanie wydziałów komunikacji do zwiększonej liczby interesantów sprawia, iż problem kolejek będzie się utrzymywał przez długi czas.
Dopóki nie zostaną wprowadzone realne ulepszenia – jak chociażby zapowiadana, ale wciąż nieuruchomiona funkcja rejestracji przez mObywatel – kierowcy będą musieli uzbroić się w cierpliwość i odpowiednio planować wizyty w urzędach, aby uniknąć kar finansowych.