Suwalczanie jadąc do Radomia, do słabo spisującej się dotąd Broni, liczyli, iż przedłużą serię czterech wygranych. Grać im przyszło na kiepsko przygotowanym boisku: przed meczem przeszła burza i dość intensywny deszcz, a boisko było mocno nasiąknięte. Murawa przeszkadzała zawodnikom, a piłka często zatrzymywała się na trawie. Zespół z Radomia był zdecydowanie lepszy przez większość meczu i stworzył więcej groźnych sytuacji. Od początku spotkania gospodarze pokazywali, iż są zdeterminowani. Już w 16. minucie po strzale Kobiery piłka trafiła w słupek bramki Wigier. Kilka minut później szczęścia spróbował Sophiane Khiri, który zza pola karnego uderzył na bramkę gości. W 30. minucie ten sam zawodnik wykorzystał bierność obrońców Wigier po dośrodkowaniu w pole karne i mocnym strzałem pod poprzeczkę otworzył wynik meczu. Suwalczanie mogli wyrównać jeszcze przed przerwą, gdy Bartosz Guzdek miał najlepszą okazję, ale nie zdołał zamknąć płaskiego dośrodkowania Jakuba Kwiatkowskiego. Do przerwy Broń prowadziła 1:0.
Druga połowa tylko potwierdziła przewagę gospodarzy. Już w 56. minucie Mateusz Taudul musiał ratować Wigry po strzale Kacpra Noworyty, który obok Khiriego był najlepszym graczem na boisku. Druga bramka była tylko kwestią czasu. W 70. minucie Khiri ponownie odegrał kluczową rolę, wykładając piłkę z linii końcowej do Adriana Dziubińskiego, który z bliskiej odległości ustalił wynik na 2:0.
Wigry Suwałki, osłabione brakiem kontuzjowanych Kacpra Głowickiego, Łukasza Świętego i Mateusza Machały, nie znalazły argumentów, by skutecznie odpowiedzieć. W ostatniej akcji meczu szansę na honorowego gola miał jeszcze Filip Michałowski, ale jego