Wiktor Przyjemski świetnie pojechał w IMP. Zapytano go o transfer do ABRAMCZYK Polonii

6 godzin temu

Zwycięstwem Dominika Kubery zakończył się pierwszy turniej finałowy Indywidualnych Mistrzostw Polski w Toruniu. Bardzo dobrze spisał się Wiktor Przyjemski, który zajął 5 miejsce. Wychowanek ABRAMCZYK Polonii jest łączony z powrotem do macierzystego klubu.

O ile w lidze i zawodach juniorskich Przyjemski od dawna prezentuje się doskonale, tak w zawodach seniorskich z jego wynikami było różnie. Od kilku lat dość przeciętnie zaczyna sezon w Kryterium Asów, w Indywidualnych Mistrzostwach Polski czy Złotym Kasku nie odgrywał dotychczas większej roli, a w niedawnym SEC Challenge w Stralsund nie zdobył żadnego punktu, notując za to dwa defekty i jedną taśmę.

Przyjemski na poziomie najlepszych

Nikt nie ma jednak wątpliwości, iż Przyjemski to o wiele lepszy zawodników od Anże Grmeka czy Marko Lewiszyna, a właśnie za tymi żużlowcami uplasował się mistrz świata juniorów w eliminacjach mistrzostw Europy. W piątek w Toruniu 20-latek w końcu potwierdził wysokie umiejętności. Zaczął co prawda od dwóch „jedynek”, ale potem dwukrotnie wygrał i w ostatnim biegu miał szansę na bezpośredni awans do finału. Musiał jednak wygrać, a już po starcie uciekł mu Paweł Przedpełski. W tej sytuacji Przyjemskiemu pozostało pilnować, aby nie wyprzedził go Przemysław Pawlicki, ponieważ stawką tej rywalizacji było miejsce w barażu. Przyjemski dojechał drugi i zameldował się w TOP6. W barażu przyjechał na trzecim miejscu i ukończył turniej na bardzo dobrym, piątym miejscu.

– Jestem zadowolony. Na początku troszeczkę szukałem, ale reszta zawodów przebiegała już idealnie. Szkoda biegu barażowego, bo myślałem, iż czwarte pole lepiej wyda, ale troszeczkę zostałem i później tak jak przez całe zawody trudno się wyprzedzało – opisywał Przyjemski po zakończeniu turnieju.

Motoareny nie lubi, ale jeździ na niej coraz lepiej

Dla bydgoszczanina to kolejny udany występ na toruńskiej Motoarenie. To tutaj w poprzednim sezonie cieszył się z tytułu Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów, a parę tygodni temu udanie zaprezentował się w meczu ligowym PRES Torun z Orlen Oil Motorem Lublin. W tej sytuacji może dziwić fakt, iż Przyjemski wiele razy powtarzał, iż ten tor nie należy do lubianych przez niego. – Na lidze zawsze mamy problem, żeby się tu dopasować. Dzisiaj tor był inny niż na lidze, był faktycznie przyczepny. Wziąłem też inną jednostkę niż zwykle i ona dobrze pasowała. – wyjaśnia Przyjemski.

Kolejny turniej IMP odbędzie się w lipcu w Ostrowie Wielkopolskim. Na tym obiekcie Przyjemski lubi startować. – Mam dużo doświadczeń z zawodów I-ligowych i juniorskich, natomiast teraz ranga jest zupełnie inna. Nie będzie łatwo, ale podchodzę z optymizmem – mówi Przyjemski. Przyznaje, iż oczywiście jest szansa na medal, ale wszystko traktuje na spokojnie i najważniejsze jest dla niego unikanie upadków, którzy już kilka zanotował w tym sezonie.

Czy Wiktor Przyjemski wróci do ABRAMCZYK Polonii?

Z trybun Motoareny poczynania Przyjemskiego oglądało wielu bydgoszczan, w tym prezes ABRAMCZYK Polonii Bydgoszcz Jerzy Kanclerz. W ostatnich dniach wiele mówiło się o powrocie Wiktora do Bydgoszczy. Wiele razy podkreślał on swoje przywiązanie do klubu, ma tutaj wielu partnerów (rodzinna firma ABRAMCZYK mimo transferu do Lublina pozostaje jego najważniejszym sponsorem) i już rok temu ustalił warunki umowy z Polonią, gdyby drużyna wywalczyła awans do PGE Ekstraligi. Tak się nie stało, ale tym razem rozmowy z Przyjemskim dotyczą powrotu niezależnie od ligi, w której w okresie 2026 startować będą Gryfy.

Negocjacje są już na ukończeniu i mówiło się, iż jeszcze w tym tygodniu ma odbyć się konferencja prasowa potwierdzająca transfer Przyjemskiego. Do spotkania z mediami jednak nie doszło. W Toruniu Przyjemski został oczywiście zapytany o transfer, ale co zrozumiałe, był bardzo wstrzemięźliwy w składaniu deklaracji i pozytywnie wypowiadał się o swoim obecnym pracodawcy.

Jest połowa sezonu i startuję w barwach Motoru Lublin. Będziemy walczyć o medale i zobaczymy w listopadzie, co się wydarzy. W Lublinie mi niczego nie brakuje. Widać, iż zrobiłem progres przez ten czas, kiedy tam jeżdżę. Na razie jest mi dobrze i nic nie zamierzam zmieniać – uspokajał Przyjemski.

Idź do oryginalnego materiału