Na stacji hydrologicznej Warszawa-Bulwary odnotowano zaledwie 6 centymetrów wody. To absolutny rekord i jednocześnie najniższy wynik w historii pomiarów. Eksperci alarmują: tak niskie stany rzeki mogą oznaczać poważne konsekwencje dla mieszkańców stolicy i całego regionu.

Fot. Łukasz/ Warszawa w Pigułce
Rekordowa susza hydrologiczna
Z danych służb wynika, iż poziom Wisły spada systematycznie od kilku tygodni. Tegoroczna sytuacja jest wyjątkowo trudna, bo opady były niższe od średniej, a wysokie temperatury i parowanie przyspieszyły proces wysychania rzeki. Hydrolodzy nazywają to suszą hydrologiczną, czyli stanem, w którym rzeki i jeziora tracą naturalne zasoby szybciej, niż mogą je uzupełniać.
Skutki dla mieszkańców i gospodarki
Niski stan Wisły oznacza problemy nie tylko dla środowiska, ale też dla ludzi.
-
Dostawy wody – mniejsza ilość wody w rzece utrudnia proces uzdatniania i może prowadzić do ograniczeń w zaopatrzeniu.
-
Transport rzeczny – barki i statki pasażerskie mają trudności w żegludze, co uderza w turystykę i gospodarkę.
-
Ekosystem – obniżenie poziomu wody to zagrożenie dla ryb i ptaków, które żyją wzdłuż koryta rzeki.
Jak reagują władze?
W Warszawie monitorowane są ujęcia wody i stan rezerw. Na razie nie ma sygnałów o bezpośrednim zagrożeniu dla mieszkańców, ale urzędnicy przyznają, iż sytuacja jest poważna. Eksperci apelują o oszczędne korzystanie z wody i przypominają, iż kryzys klimatyczny będzie powodował częstsze i bardziej dotkliwe susze.