Wisła Kraków ma ogromne szczęście. Teraz musi mu jeszcze pomóc

Trzeci mecz i trzeci ze słabszym rywalem. Wisła Kraków ma szczęście w losowaniu przeciwników w Pucharze Polski i dziś o awans do ćwierćfinału zagra w Bydgoszczy z Zawiszą (godz. 20:45).

Wisła Kraków na razie znajduje się na autostradzie na Stadion Narodowy, gdzie w maju zostanie rozegrany finał Pucharu Polski. W pierwszym meczu zmierzyła się z czwartoligową Odrą Bytom Odrzański, później trafiła na drugoligowy Hutnik Kraków, a teraz na trzecioligowego Zawiszę.

– Pewnie każdy ma swoją perspektywę, czy to jest sprawiedliwe, czy niesprawiedliwe. W piłce nie wszystko jest sprawiedliwe. Natomiast to, iż jest się faworytem i to, iż się gra w wyższej lidze, trzeba zawsze to potwierdzić na boisku, bo tak jak mówiłem wcześniej, spotkania pucharowe są specyficzne. To jest jeden mecz, dużo się może wydarzyć. Zespoły, które są niżej notowane charakteryzują się ogromną determinacją. Jest to wielkie święto i tak będzie też jutro w Bydgoszczy. Przyjdzie sporo kibiców i na pewno my sobie zdajemy sprawę z tego, iż to będzie trudny mecz dla nas – podkreśla Mariusz Jop, trener Wisły.

Szkoleniowiec zapewnia jednak, iż jego drużyna na pewno nie zlekceważy przeciwnika i da z siebie wszystko. Także sztab szkoleniowy podchodzi do pucharowej potyczki całkowicie poważnie i przygotowywał zespół niemal tak samo jak do meczu ligowego.

– Tak jak zawsze przed każdym spotkaniem była analiza, która została przekazana zawodnikom. Pewne rzeczy przetrenowaliśmy, ale oczywiście nie wszystko – w związku z tym, iż tego czasu było mniej niż standardowo. Poza analizą ogólną zawodnicy mają przekazywaną indywidualną specyfikację każdego zawodnika, o ile chodzi o rywala, na co mają zwrócić uwagę – dodaje trener Wisły.

Szkoleniowiec nie kryje, iż na mecz z Zawiszą w składzie może dojść do kilku zmian.

Mecz Zawisza Bydgoszcz – Wisła Kraków dziś o godz. 20:45, a stawką jest awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Transmisja meczu w TVP Sport.

Jan Krol