Wisła Kraków wpadła w dołek. „Jesteśmy rozczarowani”

2 godzin temu

W sześciu pierwszych meczach Wisła zdobyła 18 punktów, a w dwóch kolejnych zaledwie jeden. – Jesteśmy rozczarowani wynikiem – mówi po remisie z Odrą Opole (2:2) trener Mariusz Jop.

– Grając u siebie, przed taką publicznością chcemy wygrywać. Myślę, iż tą chęć i wiarę było widać w zespole. Z mojej perspektywy tak to wyglądało. Stworzyliśmy całkiem dużo sytuacji w pierwszej i w drugiej połowie. Przy tak skomasowanej obronie to nie jest łatwe. Oczywiście irytujące były sytuacje, w których rywal, praktycznie od siódmej minuty próbował przeciągać każde zagranie. Natomiast my musimy być na to gotowi jako zespół. Inne zespoły będą próbowały tego na pewno częściej. Z perspektywy gry defensywnej – zdecydowanie za łatwo traciliśmy bramki. Rywal, który był kilka razy w naszym polu karnym w całym meczu, strzelił nam dwa gole i to z pewnością jest coś, z czego nie jesteśmy zadowoleni – analizował na gorąco Jop.

Krakowianie na razie są liderami I ligi, ale rywale coraz mocniej zaczynają naciskać. Śląsk Wrocław do Wisły traci już tylko dwa punkty (choć ma jedno spotkanie rozegrane więcej), a dziś na taką samą odległość może zbliżyć się Wieczysta Kraków, jeżeli pokona Stal Mielec.

W tej sytuacji kibice mają prawo zastanawiać się, czy Wisła znów gwałtownie nie roztrwoni gwałtownie wypracowanej przewagi.

– Oczywiste jest, iż my nie wygramy każdego meczu. Dla mnie jest istotne to, iż zespół bardzo mocno pracował na to, żeby stwarzać sytuacje, żeby wygrać. Czasami się tak zdarza… Jesteśmy rozczarowani, o ile chodzi o wynik, bo chcemy wygrywać. Natomiast musimy to przyjąć, iż dzisiaj straciliśmy punkty. Najbliższy mecz jaki jest przed nami, to szansa do tego, żeby zdobyć kolejne trzy punkty i na tym się teraz będziemy skupiać – podkreśla Jop.

Jan Krol

Idź do oryginalnego materiału