Do zamknięcia okna transferowego pozostał jeszcze miesiąc - polskie kluby będą mogły rejestrować nowych zawodników do 8 września 2025 roku. Większość zespołów dokonała już kilku, a choćby kilkunastu ruchów na rynku. Wisła Płock lato zaczęła dość spokojnie - klub zainwestował w stoperów (Marcin Kaminski, Aleksandre Kalandadze), w miejsce Bartłomieja Gradeckiego przyszedł Rafał Leszczyński, a linię napadu ma wzmocnić Giannis Niarchos. Z Górnika Zabrze wypożyczono także Oskara Nowaka.
Wisła świetnie zaczęła rozgrywki, od trzech zwycięstw, ale sztab szkoleniowy wciąż widzi braki na kilku pozycjach. Przede wszystkim w środku pola, na pozycji defensywnego pomocnika, ale też na wahadle - zwłaszcza lewym. Póki co grali tam Bojan Nastić i Dominik Kun, ale to raczej doraźne, a nie realne rozwiązanie.
Wszystko wskazuje zespół niebawem wzmocni wahadłowy. Nafciarze są bardzo blisko podpisania kontraktu z Quentinem Lecoeuche. 31-letni Francuz ostatni sezon spędził w SM Caen, które w okresie 2024/25 spadło z Ligue 2. Jego indywidualny wynik to 21 meczów, choć większość zagranych jesienią. Od marca zagrał w 4 meczach, w tym tylko jednym przez 90 minut. Aktualnie zawodnik nie ma klubu.
Lecouche na II poziomie rozgrywkowym we Francji rozegrał 131 meczów, w barwach Lorient, US Orleans, AC Ajacco, Valenciennes FC i właśnie Caen. Próbował też swoich sił za granicą - w okresie 2023/24 zagrał w 26 meczach dla Realu Zaragoza. Ma za sobą też debiut w Ligue 1 - w okresie 2014/15 zagrał w 2 meczach w barwach RC Lens.
Zawodnik jest już w Polsce i po przejściu badań prawodpodobnie podpisze 2-letni kontrakt.Jak ustaliliśmy, zawodnik dobrze mówi w języku angielskim. To będzie drugi Francuz w historii Wisły Płock - wcześniej niebiesko-biało-niebieską koszulkę zakładał Steve Kapuadi.
Transfer Quentina Lecouche nie zamyka drzwi przed kolejnymi ruchami na tę pozycję. Nafciarze mają jeszcze budżet, który pozwoli podpisać jeszcze jednego zawodnika mogącego grać na tej pozycji. Cały czas realizowane są poszukiwania defensywnego pomocnika.