Sukcesy zawodników rzeszowskiego klubu, zaangażowanie trenerów oraz rosnące zainteresowanie władz miasta budują niewątpliwie fundament pod coś więcej niż tylko lokalne osiągnięcia. Czy mamy do czynienia z początkiem fenomenu, który można już nazwać „Wisłokomanią”?
Wsparcie Prezydenta
W ostatnich dniach „Wisłok” gościł wyjątkowego gościa – Prezydenta Miasta Rzeszowa, Konrada Fijołka, który osobiście odwiedził siedzibę klubu. To nie była tylko kurtuazyjna wizyta, ale wyraźny sygnał, iż władze miasta dostrzegają potencjał i wkład klubu w rozwój lokalnego sportu.
Podczas spotkania Prezydent wręczył nagrody za sportowe osiągnięcia dla wyróżniających się zawodników i zawodniczek, w tym młodych talentów takich jak Julia Toporowska czy Izabela Basamon, a także uhonorował trenerów i liderów zespołu. Uroczystość miała charakter symboliczny – pokazując, iż ciężka praca i konsekwencja młodych sportowców nie umykają uwadze władz miejskich.

W mediach społecznościowych Prezydent Fijołek wyraził swój podziw dla kierunku, w jakim zmierza rzeszowskie pięściarstwo, zaznaczając, iż z takimi wynikami klub może realnie „namieszać” na arenie ogólnopolskiej.
Wicemistrzyni z Rzeszowa
Jedną z bohaterek tego wydarzenia była wspomniana Izabela Basamon, która właśnie zdobyła tytuł Wicemistrzyni Polski Juniorek A.D. 2025. To już jej trzeci medal mistrzostw kraju, a łącznie czwarte trofeum na szczeblu ogólnopolskim.
Jej rekord obejmuje również 2. miejsce w Międzynarodowym Pucharze Polski U-15, co świadczy o konsekwentnej formie utrzymywanej przez ostatnie cztery lata.
Basamon to dziś jedno z najgłośniejszych nazwisk na arenie juniorskiego boksu, nie tylko w Rzeszowie, ale i w całym regionie. Jej finałowy pojedynek w tegorocznych mistrzostwach był jedynym podkarpackim akcentem w decydującej fazie zawodów, co czyni jej sukces jeszcze bardziej znaczącym.

Trenerzy "Wisłoka", ale też i kadry narodowej, podkreślają nie tylko jej talent, ale przede wszystkim charakter, determinację i gotowość do poświęceń. A nie ulega wątpliwości, iż to właśnie takie cechy tworzą przyszłych mistrzów.
Kadra szkoleniowa
Oczywiście za sukcesami zawodników „Wisłoka” stoją również ludzie, którzy na co dzień pozostają poza światłem reflektorów, ale bez których te osiągnięcia byłyby niemożliwe. Mowa tu o szkoleniowcach, takich jak Rafał Toporowski i Oskar Nguyen Van, których doświadczenie i zaangażowanie kształtują młode pokolenie pięściarzy.
Równie istotną rolę odgrywa lider drużyny, Michał Akoto-Ampaw, będący nie tylko wzorem sportowym, ale też mentorem dla młodszych kolegów. Halo Rzeszów miało okazję rozmawiać z zawodnikiem m.in. w trakcie jednej z imprez sportowych w Świlczy.
Podkreślił on wówczas, iż zarówno on, jak i pozostali zawodnicy RKB "Wisłoka" nieustannie szukają elementów, nad którymi w dalszym ciągu mogą jeszcze popracować.
Wszyscy ci ludzie wspólnie tworzą środowisko, w którym liczy się nie tylko wynik, ale przede wszystkim rozwój – fizyczny, mentalny i społeczny.

Trudności ligowe
Nie sposób w tym wszystkim pominąć chyba kwestii najistotniejszej, czyli wyników "Wisłoka" w zmaganiach Polskiej Ligi Boksu. W kończącym rundę pojedynku, rzeszowianie pokonali u siebie pięściarzy Concordii Knurów 10:8., co pozwoliło im utrzymać się na 6. miejscu w ligowej tabeli.
Uznać to można za duży sukces, biorąc pod uwagę fakt, iż zawodnicy "Wisłoka" w dużej mierze wciąż zbierają ligowe doświadczenie. Ponadto, ekipę ze stolicy Podkarpacia prześladował w trakcie rundy olbrzymi pech. Niektóre mecze rzeszowianie przegrywali minimalnie, a w kadrze pojawiały się kontuzje, które zmuszały sztab do zmian kadrowych.
Robimy to na bardzo wysokim poziomie organizacyjnym. Wszyscy nie mają do nas żadnych zastrzeżeń, brakuje tylko tej takiej kropki nad "i". Także zamierzamy teraz okres wakacyjny wykorzystać do tego, żeby wzmocnić naszą drużynę, szczególnie zawodnikami zagranicznymi.
- mówił dla Halo Rzeszów prezes klubu, Maciej Dziurgot.
"Boom" na boks?
Wszystkie te wydarzenia pokazują, iż „Wisłok” to już nie tylko klub sportowy, ale prawdziwa kuźnia talentów i wartości. Przy wsparciu takich instytucji jak ROSiR, Polski Związek Bokserski, Podkarpacki Okręgowy Związek Bokserski, czy Ministerstwo Sportu i Turystyki, oraz dzięki zaufaniu władz samorządowych, klub zyskuje szansę, by stać się sportowym symbolem miasta i regionu.
Wiele wskazuje więc na to, iż Rzeszów może w najbliższych latach wypromować zawodników, którzy będą reprezentować Polskę na najważniejszych międzynarodowych arenach. A wszystko to zaczyna się w lokalnej sali treningowej, w atmosferze pasji, zaangażowania i wiary w sukces.
„Wisłokomania” to nie tylko chwilowe poruszenie. To szansa na zbudowanie trwałej marki sportowej, która z czasem może stać się wzorem dla innych ośrodków w Polsce.