Nowy p.o. dyrektora SPZOZ we Włodawie Artur Szczupakowski objął stanowisko tydzień przed opisanym zdarzeniem. Jak przyznaje, 21 marca zastał sytuację, która w jego ocenie mogła zagrozić stabilności placówki.- Zostaliśmy nagle odcięci od możliwości dokonywania jakichkolwiek płatności. Działanie byłej księgowej miało miejsce w dniu poprzedzającym termin płatności raty ZUS. O tej decyzji nie poinformowano nikogo z kierownictwa. Gdyby nie natychmiastowa reakcja, moglibyśmy stanąć przed realnym zagrożeniem egzekucji komorniczej – tłumaczy dyrektor Szczupakowski.W kolejnych dniach księgowa nie podejmowała żadnego kontaktu z pracodawcą, nie odbierała telefonu, co ostatecznie zmusiło dyrekcję do rozwiązania umowy o pracę. Jak podaje szpital, działanie uznano za "ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych". Decyzja ta została podjęta zgodnie z procedurami, po zasięgnięciu opinii związku zawodowego.Sytuacja miała miejsce w momencie, gdy szpital walczy z kryzysem finansowym, brakiem płynności i koniecznością podejmowania decyzji ratujących jego bieżące funkcjonowanie. Dodatkowego kontekstu nadaje fakt, iż była główna księgowa szpitala, mimo iż formalnie przez cały czas była zatrudniona we włodawskiej placówce (choć złożyła wypowiedzenia, miała pracować do końca kwietnia) niemal natychmiast po zdarzeniu podjęła zatrudnienie w szpitalu w Parczewie, gdzie pracę dyrektora rozpoczęła niedawno Elżbieta Korszla – była dyrektor SPZOZ we Włodawie.Szpital zlecił analizę sytuacji, nie wykluczając zawiadomienia prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na narażeniu placówki na znaczne straty finansowe.Dziś SPZOZ we Włodawie ma już nową główną księgową. Dyrektor zapewnia, iż szpital nie zrezygnuje z dochodzenia odpowiedzialności, jeżeli będzie ku temu uzasadnione podstawy prawne.- W obliczu tak poważnych wyzwań, z jakimi mierzymy się na co dzień, nie możemy pozwolić sobie na brak przejrzystości i lojalności w strukturach zarządzania finansami. Każde działanie, które zagraża interesowi pacjenta i stabilności szpitala, musi spotkać się z adekwatną reakcją – podkreśla Artur Szczupakowski.Czytaj też: