„Woda nas wychowała” – historia kamieńskiego wioślarstwa oczami Jerzego Kobierzyńskiego

kamienskie.info 2 tygodni temu
Zdjęcie: 5


Na dzisiejszej marinie w Kamieniu Pomorskim wiatr ledwo marszczy taflę zalewu. Po drugiej stronie widać Chrząszczewską Wyspę. Tutaj, gdzie dziś cumują nowoczesne jachty, pół wieku temu rozbrzmiewał dźwięk uderzających o wodę wioseł. „Woda nas wychowała” – mówi Jerzy Kobierzyński, dawny zawodnik MZKS „Gryf”. – „Tu człowiek uczył się nie tylko wiosłować, ale i przegrywać z godnością, trenować, znosić ból. To była szkoła życia.”. To opowieść o tamtym czasie, gdy z pasji i kilku starych łodzi zrodziła się sekcja wioślarska, która na chwilę postawiła Kamień Pomorski na mapie sportowej Polski. Początek: z żagli do wioseł Wszystko zaczęło się w 1968 roku. Inicjatorem był Stefan Kuszyński, trener żeglarstwa, który wraz z Bogdanem Markowiczem, nauczycielem wychowania fizycznego, postanowił spróbować nowej dyscypliny. Kamień – położony nad spokojnym zalewem, osłoniętym od zachodnich wiatrów – wydawał się idealnym miejscem. Problem był tylko jeden: brak sprzętu. „Łodzie dostaliśmy z Bydgoszczy. Stare, naprawiane, czasem dziurawe. Transportowaliśmy je na dachu Żuka. Wystawały po dwa metry, wiązaliśmy je linami.” – wspomina Jerzy Kobierzyński. – „Jak dziś o tym myślę, to aż strach. Ale dla nas to była przygoda.” Treningi odbywały się na sali przy ul. Konopnickiej. W zimie – ciężary, sprężyny, hantelki, w lecie – woda. Na przystani nie było wtedy […]
Idź do oryginalnego materiału