– Już od ośmiu miesięcy z wielką euforią poświęcam każdy dzień i wszystkie swoje siły dla Mieszkańców, dla dobra naszego samorządu, mogąc dumnie reprezentować gminę Rędziny – mówi wójt Adama Jaruga w rozmowie z „Kurierem Rędzińskim”.
Kurier Rędziński: Minęło ponad pół roku od wyborów samorządów, w których Mieszkańcy gminy Rędziny zdecydowali, iż chcą zmiany na stanowisku wójta. Jak Pan ocenia ten czas?
Wójt Adam Jaruga: – Już od ośmiu miesięcy z wielką euforią poświęcam każdy dzień i wszystkie swoje siły dla Mieszkańców, dla dobra naszego samorządu, mogąc dumnie reprezentować gminę Rędziny. Podkreślam: jestem bardzo szczęśliwy, iż otrzymałem tak wielkie zaufanie społeczne. Od początku czułem wagę zadania, jakie przede mną zostało postawione. Ostatnie miesiące utwierdziły mnie w tym przekonaniu. To był ciężki czas, zarówno dla mnie jak i dla urzędników. Już w pierwszym roku mojej kadencji rozpisaliśmy aż 18 przetargów, co wydarzyło się po raz pierwszy w historii naszej gminy. Wąska grupa ludzi uważa, iż to kontynuacja tematów rozpoczętych w poprzedniej kadencji. Nie jest to prawdą. Wszystkie tegoroczne inwestycje rozpoczęły się od podpisanych przeze mnie umów. Dzięki pracy urzędników przeszliśmy przez wszystkie procedury i doprowadziliśmy je do finału.
Jakie problemy napotkał Pan u progu kadencji?
Problemem było przede wszystkim to, iż zastałem gminę z kompletnym brakiem dokumentacji i planów na dalszy rozwój gminy. W pierwszych miesiącach musieliśmy zlecić wykonanie kilkunastu dokumentacji projektowych, między innymi na kanalizację, infrastrukturę sportową i na inne obiekty. Oczekujemy bowiem na rozdanie środków unijnych i musimy być przygotowani, aby nie stracić szansy na rozwój.
Czyli zamierza Pan utrzymać pozycję gminy Rędziny jako jednego z liderów w pozyskiwaniu środków zewnętrznych?
– Oczywiście, tylko w ten sposób, sięgając po środki zewnętrzne, możemy zapewnić realizację naszych inwestycji.
Co się udało zrobić w pierwszych miesiącach Pana kadencji?
– Przede wszystkim coś co przez lata nie było wykonane – po latach tułaczki klub piłkarski GKS Unia Rędziny doczekał się własnej siedziby. Przeprowadziliśmy inwestycję, która zamieniła „ściernisko w San Francisco”. Zyskaliśmy nowoczesny budynek klubowy i piękną infrastrukturę boiskową z dojazdem. Inwestycję udało się wykonać w naprawdę błyskawicznym tempie.
Pierwsze miesiące kadencji to także rozpoczęcie jednej z najważniejszych inwestycji samorządu rędzińskiego czyli rozbudowy szkoły w Koninie o salę gimnastyczną.
– Tak, to moje wieloletnie marzenie. Przez ostatnie lata byłem dyrektorem tej placówki i zabiegałem o tę inwestycję. Walczyłem z pomocą Pani Radnej, Pani Poseł, Pana Senatora o środki na budowę i zawsze mieliśmy rzucane kłody pod nogi. Teraz podpisaliśmy umowę i rozpoczęła się budowa, już za rok dzieci będą mogły z euforią z niej korzystać. I w ten sposób spełnia się obietnica, którą dałem konińskiemu społeczeństwu na początku obejmowania stanowiska dyrektora tej szkoły.
Jesienne miesiące kadencji to finał modernizacji zabytkowego dworu Wereszczyńskich w Kościelcu.
– Tak. To również jedna z kluczowych inwestycji. Najładniejszy i zabytkowy obiekt w gminie, czyli dworek Wereszczyńskich odzyskał blask. Odnowione zostało otoczenie, podjazd, elewacja, schody, zamontowane nowe źródło zasilania w ciepło i energię. Dodatkowo budynek został odwodniony. w tej chwili znajduje się w nim gminne przedszkole. Chciałbym jednak w przyszłości doprowadzić do pełnej renowacji tego pięknego obiektu i wyznaczyć mu wówczas rolę wyłącznie kulturalną. To zaś się wiąże z moim kolejnym celem inwestycyjnym — rozpoczęciem prac planistycznych przy budowie przedszkola w Kościelcu.
Wielkimi krokami zbliża się utworzenie żłobka, jedno z najbardziej oczekiwanych przedsięwzięć.
– To prawda. Pod koniec października podpisałem umowę na wykonanie dokumentacji zagospodarowania pomieszczeń dla żłobka gminnego w dawnej szkole przy ul. Działkowiczów. Na to zadanie pozyskaliśmy blisko 2 mln zł dofinansowania. Chciałbym, żeby prace rozpoczęły się jak najszybciej.
Śniadaniem biznesowym na lotnisku Rudniki rozpoczął Pan cykl spotkań dla przedsiębiorców z gminy i okolicy.
– Spotkani było niezwykle udane, frekwencja dopisała, co świadczy o tym, iż firmy mają potrzebę kontaktów z samorządem. Na pewno będziemy kontynuować tę ideę. Stawiam sobie za cel by, gmina była miejscem przyjaznym dla biznesu, by przedsiębiorcy chcieli tu inwestować i tu się rozwijać.
Pana marzenia na przyszły rok?
Zawodowo – ukończenie prac przy rozbudowie szkoły w Koninie, budowa przynajmniej jednego boiska szkolnego, kolejne dwa kilometry kanalizacji oraz inwestycje już wspomniane. A prywatnie – marzę o rodzinnych wakacjach we Włoszech i kolejnym maratonie.
Dziękuję za rozmowę.