AUTOR: TYLER DURDEN
Gdy światowi przywódcy zebrali się w weekend na szczycie klimatycznym COP28 w Dubaju, stanęli w obliczu niewygodnego sprawdzenia rzeczywistości przez przewodniczącego konferencji, Sultana Al Jabera, który stwierdził, iż "nie ma żadnej nauki ani żadnego scenariusza, który mówi, iż stopniowe wycofywanie paliw kopalnych jest tym, co pozwoli osiągnąć 1,5°C", ostrzegając, iż ich polityka paliw kopalnych "zabierze świat z powrotem do jaskiń".
Niemniej jednak, nie mniej myśląca niż wiceprezydent Kamala Harris zobowiązała się na szczycie do przekazania kolejnych 3 miliardów dolarów na rzecz Zielonego Funduszu Klimatycznego, starając się pomóc krajom rozwijającym się w dostosowaniu się do "kryzysu klimatycznego", a także zmniejszyć produkcję paliw kopalnych.
Kult (i eskalacja) tej polityki doprowadził do dzisiejszej dyskusji między Tuckerem Carlsonem a Michaelem Shellenbergerem, autorem obowiązkowej lektury "Apocalypse Never", podkreślając coraz bardziej oczywisty rozdźwięk między globalnymi elitami a opinią publiczną – szczególnie w kontekście polityki środowiskowej.
"Wiemy, iż filarami cywilizacji są tania energia, merytokracja, prawo i porządek oraz wolność słowa, a wszystkie te cztery filary są w tej chwili atakowane" – ostrzega Shellenberger w typowy dla siebie erudycyjny i oparty na faktach sposób.
Hipokryzja jest po prostu orwellowska.
Jak napisał niedawno Shellenberger na swoim publicznym substacku, latanie prywatnymi odrzutowcami na konferencję klimatyczną, aby ogłosić plany uczynienia energii jeszcze droższą dla ludzi pracy, to chleb powszedni, z wyjątkiem tego, iż nie ma chleba, a cyrk składa się z bogatych ludzi świętujących swoje bogactwo, moralność i wyższość.
Carlson zaczyna od wskazania, iż drastyczna polityka zmian klimatycznych jest "fundamentalnym nonsensem", pytając Shellenbergera, jak długo może trwać to "pozowanie" ekologizmu:
"Obserwujemy, jak ludzie forsują prawosławie coraz głośniej, z rosnącą histerią i coraz surowszymi karami za niezgadzanie się... Co to takiego?
Shellenberger odpowiada:
"Globalne elity udawały, iż troszczą się o ludzi, ale już choćby nie udają..."
Dodając, iż ta tania energia jest "obecnie atakowana", wyjaśniając, w jaki sposób bezpośrednio wpływa ona na "współczesną cywilizację":
"Zaczynasz od taniej energii, ale nie możesz utrzymać nowoczesnej cywilizacji bez taniej energii".
Twierdzi on, iż "ekologia miała kiedyś swego rodzaju utopijną pozytywną stronę – to wszystko zniknęło".
Niestety, ale wyraźnie, obaj podkreślają fakt, iż za naciskiem na odnawialne źródła energii stoją interesy finansowe, twierdząc, iż oligarchowie i politycy promują drogie i nieefektywne źródła energii, aby kontrolować rynki energii.
Widać to szczególnie wyraźnie po szkodliwym wpływie ruchu ESG na przemysł naftowy i gazowy.
Mówiąc najprościej, obecny ruch ekologiczny stał się nihilistyczny i antyludzki.
"Tak więc – kontynuuje dziennikarz – atak na tanią energię jest naprawdę atakiem na współczesną cywilizację i powinien nas przerażać, a my powinniśmy być tego świadomi i żyć zgodnie z tym."
Shellenberger podsumowuje być może najbardziej przejmującą myślą z całej dyskusji:
"To, co daje mi nadzieję, to to, iż myślę, iż w końcu staje się oczywiste dla ludzi, iż to oszustwo...
... I iż ludzie, którzy to forsują, naprawdę nienawidzą cywilizacji, a przynajmniej nienawidzą cywilizacji za innych.
Chcą tego tylko dla siebie i iż są w uścisku naprawdę dogmatycznej filozofii kultu.
Myślę, iż w tym momencie można to nazwać kultem śmierci, kiedy tłumisz dostawy energii, która jest niezbędna do utrzymania ludzi przy życiu...
Nie wiem, jak inaczej to nazwać, jeżeli nie antyludzkim kultem śmierci.
Carlson odpowiada:
– Zgadza się. To nie jest ekologia. To warczące oblicze tyranii".
Obejrzyj cały wywiad poniżej:
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo: https://www.zerohedge.com/