W tym tygodniu sąd w Ontario uchylił prowincjonalne prawo nakazujące likwidację trzech ścieżek rowerowych w Toronto, a także ograniczające instalację nowych ścieżek rowerowych przez gminy.
Decyzja ta przyniosła duże zwycięstwo organizacji Cycle Toronto i dwóm indywidualnym rowerzystom, którzy zaskarżyli tę ustawę do sądu.
Projekt ustawy nr 212 zatytułowany „Ustawa o zmniejszeniu zatorów drogowych i zaoszczędzeniu czasu” został złożony w parlamencie w październiku i uchwalony w kolejnym miesiącu.
Między innymi wzywał do likwidacji ścieżek rowerowych wzdłuż ulic Bloor Street, Yonge Street i University Avenue w Toronto.
Sędzia zgodził się z opinią, iż likwidacja ścieżek rowerowych naraziłaby ludzi na większe ryzyko obrażeń i śmierci, co stanowiłoby naruszenie prawa do życia i bezpieczeństwa osobistego zagwarantowanego w Karcie praw i wolności Kanady, zapisanej w konstytucji.
Sędzia uznał także , iż rząd nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie swoich twierdzeń.
Rząd już zapowiedział, iż zamierza odwołać się od tego wyroku.
Jak zauważył jeden z obserwatorów sceny politycznej, rząd wprawdzie przegrał w sądzie, ale odniósł zwycięstwo także w inny sposób. „Uważają, iż opinia publiczna jest po ich stronie. W szczególności uważają, iż ich koalicja wyborcza jest zdecydowanie przeciwna ścieżkom rowerowym” – zauważył Scott Reid, analityk polityczny w CTV News. „Uważają więc, iż widoczność tego pozwu, skala, z jaką go wnieśli, oraz konflikt wywołany przez wniesienie sprawy do sądu, a choćby przegraną, wzmacniają ich poparcie dla tej kwestii, a tym samym umacniają ich pozycję polityczną.