Wystarczy przestrzegać przepisów

22 godzin temu

– Najczęściej toną mężczyźni. Po wypiciu kilku piw wielu panów myśli na zasadzie „ja nie potrafię”, „ja tego nie zrobię”. A woda gwałtownie to weryfikuje – mówi Tomasz Dembski instruktor Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, które od lat wspierane jest przez powiat poznański.

Praca ratownika wodnego wielu osobom kojarzy się z leżakiem, wodą i słońcem. Jak jest w rzeczywistości?
– Ratownik wodny to dzisiaj zawód. Osoby się tym zajmujące kończą kursy zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych. Praca jest bardzo odpowiedzialna, wymagająca, a przy tym nie przynosząca dużych profitów. Co za tym idzie trudno do niej zachęcić młodych.

Z czym musicie się mierzyć w swojej pracy?
– Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to brak empatii w stosunku do ratowników. Wiele osób przebywających nad wodą jakby nie rozumiała, iż jesteśmy po to, aby dbać o ich bezpieczeństwo, zdrowie, a czasami choćby życie. Wielu ocenia nas jako tych, którzy przeszkadzają w dobrej zabawie. A to nieprawda. My jesteśmy po to, żeby ta zabawa była bezpieczna.

Żeby tak było wystarczy tylko przestrzegać przepisów…
– Dokładnie tak. jeżeli się kąpiemy, to tylko na kąpielisku strzeżonym. Jak jest zakaz skoków do wody, to do niej nie skaczemy. Uważamy na dzieci. Sprawdzamy warunki atmosferyczne panujące nad wodą. Bo pogoda potrafi być zmienna. Teraz, gry rozmawiamy, jest silny wiatr i jednostki, które wypływają na jezioro mogą mieć problem z bezpiecznym powrotem do brzegu. Zwłaszcza, jeżeli ktoś nie ma odpowiednich umiejętności. Bo wypłynąć jest łatwo, a wrócić trudniej. Kolejna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę to temperatura wody. W tym roku jest ona wyjątkowo zimna. Łatwo wtedy wychłodzić ciało. Nie mówiąc już o tym, iż szybkie zanurzenie się w takiej wodzie, zwłaszcza po długim leżeniu na słońcu, może być bardzo niebezpieczne.

Na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę będąc na kąpielisku?
– Najczęstsze spotykane „grzechy”, to palenie papierosów w miejscach publicznych i wnoszenie alkoholu na plażę. Ten drugi może nie jest stricte przyczyną utonięć, ale w znaczący sposób przyczynia się do nich. On zdecydowanie zwiększa prawdopodobieństwo zawału, skurczu czy wstrząsu termicznego po wejściu do wody. Alkohol w znaczący sposób osłabia nasz organizm, podnosi jego temperaturę, a dodatkowo u wielu z panów „włącza fantazję”. Statystyki nie kłamią. Najczęściej toną mężczyźni. Po wypiciu kilku piw wielu z nich myśli na zasadzie „ja nie potrafię”, „ja tego nie zrobię”. A woda gwałtownie to weryfikuje.

Jak zatem powinniśmy się zachowywać idąc na plażę?
– jeżeli idziemy nad wodę, to tylko na kąpieliska strzeżone, a nie tam, gdzie nam wygodnie. Gdzie nie ma ratowników, uregulowanego dna i osób, które mogą nam pomóc, jeżeli już wydarzy się coś złego. To zresztą powinno być regułą, iż nad akwen wybieramy się w towarzystwie, a do wody wchodzimy mając świadomość, iż zawsze może się coś zdarzyć.

A co jeżeli ratownik widzi osobę mającą problemy poza kąpieliskiem strzeżonym?
– Misją ratowników z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego jest niesienie pomocy, kiedy występuje zagrożenie życia i zdrowia w wodzie. Na kąpielisku jest to oczywiste. Poza nim już nie. Można więc na przykład poprzestać na telefonicznym poinformowaniu odpowiednich służb o danym zdarzeniu. To oczywiście teoria, bo przypadku kiedy ktoś tonie liczy się czas. W takiej sytuacji zwykle gwałtownie wywieszamy czerwoną flagę, prosimy ludzi o wyjście z wody i ruszamy na ratunek.

Co należy zrobić, aby ta świadomość, o której Pan mówił była większa?
– Należy kłaść nacisk na edukację. By jak najwięcej mówiono o zagrożeniach występujących nad wodą. By każdy na przykład wiedział o tym, jak działa na nasz organizm różnica temperatur. A to właśnie ona powoduje, iż w Polsce ginie tak dużo osób. Nasze ciało ma temperaturę 36,6 stopni Celsjusza. Jesteśmy przy tym stałocieplni. Woda, tak jak w tym roku, często ma około 20 stopni. Ta różnica powoduje, iż w momencie nagłej zmiany temperatury nasze ciało tego nie wytrzymuje.

A lekcje pływania?
– Od 35 lat, od kiedy jestem ratownikiem, powtarzam aby w Polsce, wzorem innych państw, nauka pływania trafiła do szkół podstawowych. I żeby była przedmiotem, który należy zaliczyć na ocenę. Dla mnie człowiek, który nie umie pływać w pewnym sensie jest kaleką. Jak można nie umieć poruszać się w wodzie, z której w 80 procentach się składamy?

Rozmawiał: Tomasz Sikorski

Idź do oryginalnego materiału