Święta to dla wielu z nas czas podróży i powrotów do domu. Kierowcy muszą w tych dniach szczególnie uważać – policja częściej sprawdza prędkość, trzeźwość i stan techniczny aut. W Poniedziałek Wielkanocny funkcjonariusze będą strzec porządku w imieniu kierowców, którzy narażeni są w drugi dzień świąt na chuligańskie wybryki związane z tradycją lania wody.
"Jeśli dojdzie do wybryków, policja będzie interweniować. W szczególności jeżeli ktoś będzie wylewał wiadra wody na przejeżdżające samochody i autobusy" – ostrzega w świątecznym komunikacie policja. Takie działania są nie tylko niebezpieczne, ale i dzisiaj będą surowo karane.
Wzmożone kontrole policji w Wielkanoc. Nie będzie "świątecznej taryfy ulgowej"
W tzw. lany poniedziałek na ulice wyjedzie więcej patroli niż zwykle. Policjanci skupią się nie tylko na drogach, ale również na przestrzeniach publicznych, gdzie może dochodzić do wybryków. Oblewanie wodą kierowców, pasażerów, rowerzystów czy zalewanie wnętrz pojazdów to czyn, który może skończyć się mandatem w wysokości do 500 zł.
W ekstremalnych przypadkach – np. jeżeli wybryk spowoduje wypadek lub uszkodzenie mienia – sprawa może trafić choćby do sądu.
Śmigus-dyngus? Tak, ale z głową
Zabawa zabawą, ale nie każdy żart jest niewinny. Warto mieć świadomość, iż kierowca z otwartym oknem może przez taką "rozrywkę" mieć zalane wnętrze samochodu, włącznie z elektroniką, telefonem czy laptopem. Woda wlewana do pojazdów lub oblewanie ich w ruchu to nie tylko psikus – to jak informuje policja – realne ryzyko dla bezpieczeństwa.
Funkcjonariusze przypominają, iż także wlewanie wody do klatek schodowych, komunikacji miejskiej czy mieszkań może skutkować słonym mandatem. Oblanie przypadkowych przechodniów również może skutkować roszczeniami z tytułu zniszczonego mienia – za szkody materialne odpowiadają też rodzice nieletnich.