W porównaniu z pierwszym meczem turnieju w Zalasewie w niedzielnym finale trener Giani zdecydował się na rotacje w składzie. Od pierwszych piłek na boisku zameldowali się Mateusz Rećko, Marcin Krawiecki, Rafał Szymura, Jakub Szymański, Karol Urbanowicz, Konrad Stajer i Bartosz Fijałek (libero).Po wyrównanym początku meczu ZAKSA szybciej przystąpiła do ataku, najpierw dłuższą wymianę atakiem z drugiej linii skończył Rafał Szymura, po chwili przy zagrywkach Marcina Krawieckiego i skutecznej grze Konrada Stajera i Mateusza Rećko w kontrach wyszliśmy na prowadzenie 8:4. Po przerwie nasz rozgrywający popełnił błąd, a rywale zniwelowali nieco dystans (7:9). Już od początku spotkania byliśmy świadkami długich, zaciętych wymian, w tych zawiercianie mogli liczyć na Kwolka czy Bołądzia, po naszej stronie punktowali Szymański z Szymurą (11:14). Przy utrzymującej się kilkupunktowej przewadze naszego zespołu sygnał do ataku dał rywalom Miłosz Zniszczoł (13:14). Chwilę później na tablicy wyników mieliśmy remis, jednak efektowne zagranie Jakuba Szymańskiego z drugiej linii utrzymało nasz zespół na prowadzeniu (15:16). W kluczowej fazie seta nie brakowało zwrotów akcji, nasz zespół kolejno odzyskiwał i tracił prowadzenie (17:18, 21:20). W tej części seta na podwójnej zmianie na boisku zameldowali się jeszcze Kamil Rychlicki z Quinnem Isaacsonem. Niestety seria zagrywek Bołądzia w końcówce umocniła zawiercian na prowadzeniu (23:20). Mimo celnej zagrywki Jakuba Szymańskiego tej partii nie zdołaliśmy uratować i to rywale wygrywając 25:22 objęli prowadzenie.O ile na dłuższej przestrzeni pierwsza partia to utrzymująca się gra na styku zdecydowanie inny przebieg miał drugi set spotkania. Już w jednym z pierwszych ustawień zawiercianie zanotowali serię punktową, kolejne kontrataki w wykonaniu podopiecznych Michała Winiarskiego postawiły nas w trudnej sytuacji już na starcie (6:1). W tym secie na boisku po naszej stronie w miejsce Karola Urbanowicza pojawił się Wojciech Kraj, to właśnie atak naszego środkowego wyprowadził ZAKSĘ z niewygodne ustawienia. Kolejne ataki Mateusza Rećko czy celność serwisu Jakuba Szymańskiego dawały jeszcze nadzieję, jednak niezmiennie to nasz zespół musiał gonić rywali (12:7). Pojedyncze błędy zawiercian, jak zerwany atak Mateusza Bieńka, kilka zmieniły. Swobodna gra Tavaresa i skuteczność na siatce Bołądzia miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (18:10). Pojedyncze skuteczne zagrania kędzierzynian kilka mogły zmienić, i tak również ten fragment meczu padł łupem rywali (25:16).Nie był to ostatni zwrot w tym meczu, trzeci set to mocny start w wykonaniu naszego zespołu. Imponujący początek i prowadzenie 5:1 to w znacznym stopniu zasługa znakomitej gry Mateusza Rećko. Zawiercianie wyszli z niewygodnego ustawienia, jednak czujna gra w bloku naszego zespołu pozwalała utrzymywać zaliczkę (4:9). O ile w drugim secie to zawiercianie kontrolowali sytuację tym razem podopieczni trenera Gianiego nie pozwolili rywalom na zbyt wiele. Sprytnie blok rywali mijał Rafał Szymura, niezłą zmianę dał jeszcze Kamil Rychlicki i prowadziliśmy już 16:9. Zawiercianie odpowiedzieli nam skutecznym blokiem, a w końcówce seta odrobili choćby straty, broniąc dwie piłki setowe (22:24). gwałtownie się okazało, iż to dopiero przedsmak emocji, choćby znakomite obrony nie uratowały naszego zespołu, kolejne kontry padły łupem zawiercian (24:24) i czekała nas końcówka rozstrzygana na przewagi. W tej więcej „zimnej krwi” zachowali kędzierzynianie wygrywając 27:25.Po wyrównanym początku czwartej partii (4:4) również tym razem nasz zespół szybciej zbudował przewagę. Czujny w bloku był Wojciech Kraj, na skuteczności w ataku nie tracił Mateusz Rećko i przewaga systematycznie zwiększała się (4:6, 8:11). W tej partii na boisku zameldował się Igor Grobelny (w miejsce Jakuba Szymańskiego). Niezależnie od rotacji w składzie podopieczni trenera Gianiego kontynuowali swoją dobrą grę, po ataku Konrada Stajera ze środka było już 13:9. Do oczek zdobywanych w ataku Mateusz Rećko dodał asa serwisowego i chwilę później Michał Winiarski musiał interweniować. Przerwa nie wybiła kędzierzynian z rytmu, kolejne punktowe bloki naszego zespołu zwiększały dystans, prowadząc nas do tie-breaka (10:18). Rotacje w składzie zawiercian kilka zmieniły, swoje noty punktowe poprawił jeszcze pojawiający się w końcówce seta Kamil Rychlicki (12:23). Tej zaliczki nasz zespół nie wypuścił z rąk, wygrywając po ataku Rafała Szymury 25:15.Decydująca odsłona to mocne otwarcie rywali i prowadzenie 3:0. Na odpowiedź naszego zespołu nie musieliśmy długo czekać, efektownym atakiem z drugiej linii popisał się Igor Grobelny, czujna gra Bartka Fijałka w obronie dawała początek kolejnym kontratakom, a w tych brylował Kamil Rychlicki (5:4). Do celnych ataków swoich kolegów Rafał Szymura dodał asa serwisowego i utrzymywaliśmy grę na styku. Przy zmianie stron boiska minimalne, jednopunktowe prowadzenie sprzyjało zawiercianom (8:7). Przy kolejnych obronach naszego libero, po celnym ataku Mateusza Rećko odwróciliśmy jednak sytuację (8:9). W decydującej części seta nie brakowało emocji, znakomite zagrywki Mateusza Rećko i skuteczność w kontrach pozwoliły nam nieco odetchnąć (10:12). Nerwowa gra zawiercian i sprytne zagrania Rafała Szymury prowadziły nas do celu (11:14). Seta i całe spotkanie zakończył Igor Grobelny (12:15).MVP Zawiercie – Jakub PopiwczakMVP ZAKSA – Marcin KrawieckiAluron CMC Warta Zawiercie – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3(25:22, 25:16, 25:27, 15:25, 12:15)fot. Memoriał Arka Gołasiaźródło: zaksa.pl