Zalane ulice, korki i zatrzymane tramwaje. Kraków pod wodą po poniedziałkowej burzy

5 godzin temu

Trzeba było uzbroić się w cierpliwość – kilkadziesiąt minut intensywnych opadów wystarczyło, by ruch w mieście został sparaliżowany. Główne arterie znalazły się pod wodą, kierowcy utknęli w korkach, a pasażerowie komunikacji miejskiej czekali na powrót tramwajów na trasy.

Problemy zaczęły się na północy Krakowa. Brak napięcia w sieci trakcyjnej uniemożliwił dojazd tramwajów do Górki Narodowej – wszystkie kursy kończyły się na Krowodrzy Górce. Niedługo potem przejazd w stronę Salwatora został wstrzymany, bo na tory spadły elementy budowlane. Tramwaje kierowano objazdem przez Westerplatte i pl. Wszystkich Świętych.

Około godziny 18:00 intensywne opady dały się we znaki również w rejonie Bronowic. Zalane torowisko przy ul. Wesela spowodowało skrócenie tras linii 4, 8 i 24 do pętli Bronowice. Dopiero po kilkudziesięciu minutach przywrócono ruch do Bronowic Małych.

W tym samym czasie pojawiły się informacje o kolejnych zalaniach. Tunele piesze przy stacji kolejowej Kraków-Bronowice znalazły się pod wodą, ul. Armii Krajowej była nieprzejezdna pod wiaduktem kolejowym, a na ul. Jasnogórskiej i ul. Lindego także odnotowano poważne utrudnienia.

Nie obyło się bez kłopotów na kolei. Awaria urządzeń sterowania ruchem spowodowała, iż pociągi – m.in. na trasie Wieliczka Park – Kraków Lotnisko – kursowały z opóźnieniami sięgającymi kwadransa.

Dla Krakowa obowiązywało ostrzeżenie pierwszego stopnia przed burzami z gradem wydane przez IMGW. Synoptycy przewidywali intensywne opady, silny wiatr i lokalny grad.

Burza gwałtownie przypomniała, jak kruche jest codzienne funkcjonowanie miasta. Ale – jak śpiewała Kora – „Czekam na wiatr, co rozgoni ciemne skłębione zasłony. Stanę wtedy na raz ze słońcem twarzą w twarz”. I rzeczywiście – po kilku godzinach chaosu zza chmur zaczęło przebijać się słońce.

Idź do oryginalnego materiału