Najpierw ucisk w klatce piersiowej, potem ból promieniujący do ręki i nagła duszność. Piotr, 53-letni mieszkaniec Krakowa, wiedział, iż to może być zawał. Telefon na pogotowie, badanie EKG jeszcze w domu i błyskawiczny transport do Szpitala Wojskowego przy ul. Wrocławskiej sprawiły, iż już kilkadziesiąt minut później był na stole zabiegowym. To właśnie ta placówka pełni dziś dyżur zawałowy i działa w systemie LIFENET, który pozwala kardiologom przygotować się na interwencję jeszcze zanim pacjent dotrze do szpitala.
Ostry zespół wieńcowy to stan bezpośredniego zagrożenia życia. Każda minuta ma znaczenie – interwencję należy wdrożyć jak najszybciej po rozpoznaniu – podkreśla dr n. med. Wojciech Zajdel, kardiolog, kierownik Ośrodka Interwencji Sercowo-Naczyniowych w szpitalu wojskowym w Krakowie. Szybka reakcja oznacza mniejsze uszkodzenie mięśnia sercowego, niższe ryzyko niewydolności pozawałowej czy groźnych zaburzeń rytmu. W praktyce przekłada się to na wydłużenie i poprawę jakości życia.
W Polsce każdego roku notuje się około 70–86 tysięcy zawałów serca. Coraz częściej dotykają one młodszych pacjentów – blisko 10 procent chorych ma mniej niż 45 lat.
53-letni Piotr poczuł ucisk w klatce piersiowej i ból promieniujący do lewej ręki. Objawy, które rozpoznał jako klasyczne symptomy zawału, gwałtownie doprowadziły do wezwania pogotowia. Badanie EKG wykonano jeszcze w domu, a następnie pacjenta przewieziono do szpitala wojskowego na Wrocławską. Choć nie doszło do utraty przytomności, wiele zdarzeń zapisało się w pamięci jedynie fragmentarycznie. w tej chwili stan chorego jest stabilny. Czeka go jeszcze jedna koronarografia, założenie stentów w drugiej tętnicy, a następnie rehabilitacja i zmiana diety.
Ostry zespół wieńcowy (OZW) oznacza martwicę, czyli obumarcie części mięśnia sercowego, spowodowaną nagłym i całkowitym zamknięciem jednej z tętnic wieńcowych. To naczynia odpowiedzialne za dostarczanie sercu tlenu i składników odżywczych. Kiedy przepływ krwi zostaje zablokowany, komórki serca zaczynają obumierać, a jednym z głównych objawów staje się ból.
– Ból w klatce piersiowej o charakterze ściskającym, dławiącym, zlokalizowany zamostkowo, promieniujący do gardła, żuchwy, barku lub lewej ręki, któremu towarzyszy lęk, niepokój, nudności czy wymioty, to typowe objawy zawału – tłumaczy dr Zajdel. Dodaje jednak, iż u kobiet i osób starszych symptomy bywają mniej typowe.
Statystyki wskazują, iż mężczyźni są bardziej narażeni na zawał niż kobiety. W grupie wiekowej 40–44 lata na każde 100 tysięcy mieszkańców chorobę przechodzi średnio 121 mężczyzn i 25 kobiet. Po menopauzie ryzyko u pań wyraźnie wzrasta. Coraz częściej jednak zawały obserwuje się również u młodych kobiet – dziś to około 20 procent pacjentek przed 55. rokiem życia.
Objawy u kobiet bywają mylące, często przypominają niestrawność, zmęczenie czy symptomy menopauzy. Ból może lokalizować się w górnej części pleców, szyi lub szczęki. Zdarza się, iż towarzyszy mu skrajne zmęczenie, nudności, zawroty głowy czy pieczenie w klatce piersiowej. Ucisk bywa mniej intensywny niż u mężczyzn, a sygnały ostrzegawcze – jak bóle brzucha, bezsenność czy nadmierne zmęczenie – mogą pojawić się choćby kilka tygodni przed samym zawałem.
Podstawą diagnostyki pozostają tradycyjne badania: EKG, echokardiografia oraz oznaczanie stężenia troponiny we krwi. Troponina to białko uwalniane w wyniku uszkodzenia mięśnia sercowego. Jej podwyższony poziom, w połączeniu z obrazem klinicznym, jednoznacznie potwierdza zawał, choć diagnoza ta stawiana jest w trakcie lub po fakcie.
– Nowoczesne testy wysokiej czułości pozwalają skrócić czas diagnostyki do 1–2 godzin od wystąpienia objawów – wyjaśnia dr Zajdel. Troponiny sercowe są w tej chwili uznawane za „złoty standard” w rozpoznawaniu zawału. Inne biomarkery, takie jak kinaza kreatynowa (CK-MB), mioglobina czy peptydy natriuretyczne (BNP/NT-proBNP), mają mniejsze znaczenie ze względu na niższą czułość i swoistość.
Szansą na jeszcze wcześniejsze reagowanie jest rozwój nowych metod, w tym wskaźnika FAI (Fat Attenuation Index). Naukowcy z Oksfordu pod kierownictwem prof. Charalambosa Antoniadesa wykazali, iż markery stanu zapalnego w tkance tłuszczowej otaczającej tętnice wieńcowe mogą sygnalizować zbliżający się zawał choćby kilka lat wcześniej, z 90-procentową skutecznością.
Badania opublikowane w „The Lancet” pokazały, iż płytka miażdżycowa o wysokim wskaźniku FAI jest bardziej podatna na pęknięcie. Sztuczna inteligencja, analizując obrazy angio-CT, potrafi wskazać zagrożone miejsca niewidoczne dla ludzkiego oka. Zmiana planów leczenia w 45 procentach przypadków pozwoliła uniknąć 20 procent zawałów oraz 8 procent udarów i zgonów.
– To narzędzie przyszłości, które umożliwia przeskanowanie pacjentów bez objawów i bez czynników ryzyka, a jednak zagrożonych – tłumaczy prof. Bartłomiej Guzik, kardiolog i dyrektor 5 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Krakowie. Jak podkreśla, już niedługo takie badania będzie można wykonywać również w Krakowie dzięki nowemu tomografowi fotonowemu.
Styl życia ma najważniejsze znaczenie w profilaktyce. Palenie papierosów, zła dieta, brak ruchu, nadwaga, nadciśnienie i przewlekły stres to główne czynniki ryzyka. Substancje zawarte w dymie tytoniowym uszkadzają naczynia i wielokrotnie zwiększają ryzyko zawału – aż 90 procent osób po zawale przed 40. rokiem życia paliło papierosy.
Ograniczenie tłuszczów nasyconych, soli i cukrów, a jednocześnie wprowadzenie warzyw, owoców, produktów pełnoziarnistych i zdrowych tłuszczów nienasyconych, w połączeniu z aktywnością fizyczną, znacząco zmniejsza ryzyko chorób sercowo-naczyniowych.
– Serce potrzebuje ruchu – przypomina prof. Guzik. – Organizm jest do tego stworzony. Choroby kardiologiczne nie rozwijają się nagle, po prostu nie chcemy dostrzegać problemu ani zmieniać stylu życia. Pocieszające jest to, iż pacjenci coraz częściej zgłaszają się do lekarza wcześniej, jeszcze przed wystąpieniem ostrego zawału, co ogranicza powikłania – dodaje kardiolog.